Hollywoodzcy reżyserzy nie szczędzili jej obietnic. Tego romansu Figura żałuje

Gdy na początku lat 90. w Polsce miała już status gwiazdy, zapragnęła zrobić karierę międzynarodową. Katarzyna Figura wyruszyła do Los Angeles, gdzie z zaangażowaniem chodziła na castingi. Polka była poważną kandydatką ról kobiecych w "Draculi" Francisa Forda Coppoli, "Graczu" Roberta Altmana i "Złym poruczniku" Abla Ferrary.

"Zawsze byłam o krok, ale ciągle mi się coś nie udawało. Ale nie mam żalu. To była szkoła życia" – mówiła aktorka w rozmowie z "Vivą!".

W przypływach szczerości Katarzyna Figura mówiła, że żyła wówczas "na krawędzi" i dużo imprezowała z ludźmi z branży. Na jednym z hollywoodzkich przyjęć poznała Abla Ferrarę, za którym ciągnęła się opinia skandalisty. Polska piękność od razu wpadła mu w oko.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Była moją muzą. Byliśmy blisko. Do współpracy na planie filmowym nie doszło, ale zainspirowała mnie do realizacji wielu projektów" – opowiadał reżyser w wywiadzie dla Onetu.

Z kolei związek z Ferrarę Figura wspominała jako niekończącą się imprezę. "Cierpiałam przez niego i myślę, że to szaleniec" – stwierdziła aktorka na łamach "Dziennika Polskiego". Z kolei w rozmowie z "Na żywo" Katarzyna Figura przyznała, że spała z wieloma mężczyznami z branży, ale nie robiła tego "dla kariery".

Romans z Ferrarą polska aktorka nazywa eksperymentem. Przyznała też, że kontrowersyjny reżyser proponował jej małżeństwo i chciał mieć z nią dzieci, co zbyła śmiechem. Dziś o Albu Ferrarze Katarzyna Figura nie chce już rozmawiać.

"To zamknięta historia w moim życiu. Niechętnie do niej wracam. Żałuję tylko, że nasz związek nie zaowocował jakąś konkretną współpracą. Może w rezultacie okazałoby się to dla mnie korzystne" – powiedziała w wywiadzie dla "Dziennika Polskiego".