Ibiszowie zaczynają się wzajemnie oskarżać!
None
Krzysztof Ibisz
Pięć lat po rozwodzie Krzysztof Ibisz i jego była żona, Anna Nowak-Ibisz spotkali się w sądzie. O ile ich rozstanie było utrzymane w przyjacielskiej atmosferze, tak teraz zapowiada się na medialną wojnę i publiczne pranie brudów.
Para kłóci się o pieniądze. Anna nie zgadza się na obniżenie alimentów na syna, Vincenta, o które wystąpił Krzysztof. Na wierzch zaczynają wychodzić historie z przeszłości małżeństwa. Nowak oskarża byłego męża o zdradę oraz brak niesienia pomocy. Co konkretnie ma mu do zarzucenia?
Anna Nowak-Ibisz z synem, Krzysztof Ibisz
Przez kilka lat nie było między nimi żadnych nieporozumień. Krzysztof co miesiąc płacił na syna ponad 7 tysięcy złotych, cała trójka bywała razem na oficjalnych imprezach i nic nie wskazywało, że miałoby się to zmienić. Okazuje się, że przy okazji obecnej walki o alimenty, wróciły dawne, przykre wspomnienia.
Anna Nowak-Ibisz
To przez Krzysztofa Ania jest teraz w trudnej sytuacji. Dla niego rzuciła karierę w Niemczech, a była tam gwiazdą seriali i przeniosła się do Polski. Uwierzyła, że młodzieńcza miłość, która zrodziła się między nimi na warsztatach aktorskich Haliny i Jana Machulskich, a którą odnaleźli na nowo jako dorośli ludzie, przetrwa całe życie. A tymczasem czas prysł szybko. Krzysztof wdał się w romans z Pauliną Piosik. W sercu Ani tkwi wciąż zadra - powiedziała Na żywo jej znajoma.
Krzysztof Ibisz
Krzysztof jest przekonany, że oboje po równo powinni łożyć na utrzymanie syna. Była żona ma jednak inne zdanie na ten temat.
Uważa, że jako samotna matka, utrzymująca się właściwie tylko z prowadzenia programu "Pani Gadżet" w niszowej stacji TVN Style, nie jest w stanie samodzielnie utrzymać syna. A chciałaby zapewnić mu wszystko, co najlepsze: znakomitą edukację, naukę języków obcych, ciekawe wakacje.
Anna Nowak-Ibisz
Nowak nie ukrywa, że jest rozżalona i zawiedziona postawą Krzysztofa. Okazuje się, że nie pierwszy raz.
Targam taczki z drewnem, szpadel odstawiłam na bok, aż tu na podjazd wjeżdża samochód. Tata dziecka w odwiedziny wpadł, mówię więc: super, że jesteś, mam prośbę, pomożesz mi z tym drewnem? Ja już tyle taczek nawiozłam, z sił opadam. W domu bez kominka zimno, dziecko chore trzeba dogrzewać. Odpowiedź padła szybciej niż zdążyłam zapytać i pożałować tego. "Nie będę pomagał w pracach domowych, poza tym jestem w garniturze, nie chcę się pobrudzić. Nakładaj mniejsze porce na taczki" - opisała sytuację sprzed kilku tygodni na swoim Facebooku.
Krzysztof Ibisz
Wygląda na to, że to dopiero początek przepychanek między Ibiszami. Dojdą do porozumienia?