Ikona powróci do TVP? Rozmowa Ewy Wojciechowskiej z Bogumiłą Wander

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP
Ewa Wojciechowska

/ 7Bogumiła Wander

Obraz
© PAP/EPA

B.W.: Tak, rzeczywiście poznałam wielu fantastycznych ludzi. Bywałam z bratem na festiwalu w Opolu. Tam poznałam Czesia Niemena, który jeszcze nie był za bardzo znany, ale chodził z takim wąsem i wołali na niego „Zgól wąs!“. Pamiętam też jak na jednej z prób, stałam sobie grzecznie z boku, a scenografka Teresa Zygadlewicz zauważyła mnie i zawołała: „Chodź, siadaj tutaj z nami“, a jeden z jej znajomych powiedział wtedy: „No, jak to na tym świecie jest? Dlaczego te wszystkie Wandery są takie ładne?“ I od razu napięcie puściło i śmiałam się razem z nimi.

BW: Oczywiście, że nie. Wtedy odbywały się konkursy na prezenterów. Kiedy byłam na trzecim roku studiów filozoficzno-humanistycznych, wysłałam swoje zdjęcie na taki właśnie konkurs w łódzkim ośrodku telewizyjnym. Eliminacje odbywały się w malutkim studio, do góry siedziało jury, którego nawet nie widziałam. Zadawali mi mnóstwo dość trudnych pytań i obserwowali mnie w kamerze. Widocznie im się spodobałam, bo wybrano mnie z 270 osób.

/ 7Bogumiła Wander

Obraz
© AKPA

BW: Tak, kilka lat przepracowałam w Łodzi. Wtedy było tam piękne i ogromne studio, gdzie nagrywano programy Janusza Rzeszewskiego. Przyjeżdżały znane gwiazdy z Warszawy, a transmisja była nie tylko w Polsce, ale również za granicą. I pewnego dnia Janusz mówi do mnie: „Wiesz, mamy taką świetną oglądalność poza Polską i od samego początku nas transmitują, więc przygotuj powitanie we wszystkich językach z krajów demoludów.“ Byłam pewna, że on sobie żartuje i zignorowałam tę prośbę. Po chwili Janusz zawołał mnie na próbę: No to mów! A ja na to: „Ale co?“ Zdenerwował się: „Kurczę, gdybym ja Dziedzic o to poprosił, to ona by stanęła na głowie i by się tego wszystkiego na pamięć nauczyła, a ty co?!“ Popłakałam się, ale tak się zawzięłam, poprosiłam o pomoc cudzoziemców, którzy studiowali w Łodzi i nauczyłam się tych zapowiedzi po czesku, po węgiersku, bułgarsku i potem podczas nagrania cała ekipa patrzyła na mnie z szacunkiem.

BW: Na tak! Wtedy nie było czegoś takiego jak prompter. Wszystkich zapowiedzi trzeba się było nauczyć na pamięć. Zresztą, ja nigdy nie prowadziłam żadnego programu z promptera.

/ 7Bogumiła Wander

Obraz
© AKPA

BW: Bardzo dobrze! Bo wiele osób poznałam już wcześniej na festiwalach. Edyta Wojtczak była bardzo skromną i sympatyczną osobą. Po mnie przyszła ze Śląska Krysia Loska, no i Janek Suzin, taki opiekuńczy i dobry jak starszy brat. Irena Dziedzic, ogromna indywidualność , prowadziła wtedy własny program „Tele-Echo“.

BW: Mieliśmy stolik i dwa fotele, ale również stała tam kanapka, na której można się było zdrzemnąć w trakcie długich dyżurów. Potrafiłam spać w pełnym makijażu i fryzurze, prosiłam chłopców z realizacji, żeby mnie tylko obudzili parę minut przed wejściem na antenę. Wstawałam, poprawiałam loki, siadałam przy stoliczku i zapowiadałam dalej.

Tak, realizatorzy za szybą puszczali nam muzyczkę i tańczyliśmy.
Ale w ogóle z realizatorami mieliśmy znakomite relacje i kiedy np.pojawił się debiutujący na antenie Tomasz Lis, to wrzucili mi na monitor na żywo relację ze studia, w którym on się przygotowywał do występu.

/ 7Bogumiła Wander

Obraz
© PAP/EPA

BW: Jezu, ja myślałam, że zwariuję ze śmiechu, bo on ze stoickim spokojem, z dokładnością co do milimetra poprawiał sobie każdy, ale to każdy włosek na głowie. I to tak śmiesznie wyglądało, bo to przecież facet, ale potem pomyślałam, że to zrozumiałe, bo chciał dobrze wypaść. Pamiętam też dokładnie, jak do nas na dyżury przychodziły przez cały rok, dwie najlepsze przyjaciółki Kinga Rusin i Hanna Smoktunowicz. Siadały w studio na tej słynnej kanapce i przyglądały się naszej pracy. Dział emisji doszedł wtedy do wniosku, że trzeba odświeżyć naszą ramówkę i zatrudnić jakieś młode twarze. Kinga bardzo szybko została doceniona i dostała nawet Telekamerę, ale zaraz potem wyjechała z Lisem do USA. Jak się dowiedziałam po latach, co się między tymi dwoma największymi przyjaciółkami wydarzyło, to nie mogłam w to uwierzyć.

BW: Rano, zaraz po przebudzeniu, dzwoniłam do TVP, do naszego działu oprawy i prosiłam, żeby mi podyktowali, jakie programy będę zapowiadać. Jeśli wiedziałam, że będzie potrzebna dłuższa i rozbudowana zapowiedź na konkretny temat, to dzwoniłam do biblioteki radiowej, żeby panie mi przygotowały wycinki z gazet. Potem otwierałam szafę i zastanawiałam się, co ja mogę założyć, żeby pasowało. Myłam głowę i nawijałam włosy na takie grube wałki. Gotowałam obiad dla syna, robiłam makijaż, a jadąc do Telewizji podjeżdżałam po te wycinki prasowe na Malczewskiego i w końcu wchodziłam do studia.

/ 7Bogumiła Wander

Obraz
© PAP/EPA

BW: Nie! O wszystko musiałyśmy zadbać same! Co jakiś czas odbywały się spotkania ze wspaniałą kostiumografką Xymeną Zaniewską, która zawsze nam tłumaczyła, że powinnyśmy być ubrane skromnie, a jeśli któraś będzie miała za długie doklejone rzęsy, to ona przyjdzie i powyrywa! Ale jeśli chodzi o charakteryzatorki, to były wspaniałe panie w TVP, ale proszę pamiętać, że wtedy mnóstwo programów szło na żywo, np. programy rozrywkowe czy Teatr Telewizji i one musiały tych wszystkich aktorów pomalować i miały pełne ręce roboty.

Ależ o tym się w ogóle nie mówiło. Wtedy był w Polsce jeden program i kiedy była nadawana Kobra czy Teatr TV, to ulice pustoszały, bo wszyscy siedzieli przed ekranem.

Tak, to prawda. My się rzeczywiście przyjaźniliśmy, bywaliśmy u siebie w domach. Nikt nikomu nie zazdrościł. Zresztą, w całym środowisku tzw.show-biznesu tak było. Szczególnie było to widać na festiwalach opolskim i sopockim. Kiedy już skończyła się transmisja telewizyjna, całe środowisko muzyczne i dziennikarskie spotykało się w słynnymi Piekiełku i tam się bawiliśmy do rana, a Ubecja deptała nam po piętach i pokrzykiwała, że „to tak nie wypada“!

/ 7Bogumiła Wander

Obraz
© AKPA

Tak, że nie wypada tańczyć. Chociaż ja nigdy nie wiedziałam kto jest kim. Zawsze trzymałam się z daleka od polityki, nigdy mnie to nie interesowało.

BW: Nie oglądam dzisiaj telewizji, bo trudno mi znaleźć jakieś ciekawe dla mnie propozycje. Czasem obejrzę jakieś śniadaniowe programy, ale staram się nikogo nie oceniać, bo mam pełną świadomość tego, że to jest zawód wysokiego ryzyka, który mogą wykonywać młodzi ludzie. Mam swoje sympatie, mniejsze, większe, ale nie przywiązuję się do tego i nie jestem krytyczna w stosunku do młodych, bo taka jest kolej rzeczy. Po prostu.
A w telewizji najbardziej interesują mnie programy informacyjne, bo to jest ważne. Boleję teraz nad tym co się dzieje na świecie, bo nie ma gdzie pojechać na wakacje. Nigdzie nie jest bezpiecznie.

BW: Muszę pani powiedzieć, że to wszystko zależy od tego, kto rządzi telewizją. Kiedyś Tomasz Siemoniak, dyrektor programowy TVP1 zaprosił mnie do swojego gabinetu i powiedział coś, czego nigdy nie zapomnę: „Przepraszam, że panią niepokoję, ale chciałem panią osobiście przeprosić za moich poprzedników“. Zawsze jak go teraz widzę w telewizji, to mówię do siebie pod nosem: To jest naprawdę dobry człowiek.

/ 7Bogumiła Wander

Obraz
© AKPA

BW: Nie, nie. Po prostu skończył się pewien etap, pewna epoka. Wszystko się tam pozmieniało. Nowe czasy i nowi ludzie. Zawsze powtarzam, że ja już swoje odtańczyłam i trzeba wiedzieć kiedy zejść ze sceny. Zapraszają mnie czasami jako gościa i to jest bardzo miłe. Muszę pani przyznać, że ja nie żyję wspomnieniami. Cieszy mnie to, co jest teraz. Najbardziej jestem dumna z sukcesów syna. Wczoraj mój Marek zadzwonił do mnie wieczorem tylko po to, żeby mi powiedzieć: „Mamo, kocham cię“.

BW: Ależ oczywiście, że nie. Ja już nie mam nawet siły tego tłumaczyć. Jakaś dziennikarka zadzwoniła, zapytała o coś, potem przekręciła moje słowa.

BW: Czytałam, ale nie wierzę w to. Przecież ona jest w świetnej formie, jest dobrą dziennikarką, prowadzi największe imprezy w tym kraju. Nie sądzę, żeby to była prawda. Chyba tylko tak poszczuli. „Podpowiadają“ nowemu prezesowi.

BW: Bardzo często, szczególnie jak było święto, przychodził scenograf i ustawiał kwiaty, ale my nie byliśmy za to odpowiedzialni. Mieliśmy inną robotę do wykonania.

Wybrane dla Ciebie

Marianna Schreiber masakruje Roberta Pasuta. "Degenerat"
Marianna Schreiber masakruje Roberta Pasuta. "Degenerat"
Klaudia Halejcio parodiuje "Pamiętniki z wakacji". Wyszło zabawnie?
Klaudia Halejcio parodiuje "Pamiętniki z wakacji". Wyszło zabawnie?
Doda i Smolasty w nowym teledysku. Wokalistka zaszalała z fryzurą
Doda i Smolasty w nowym teledysku. Wokalistka zaszalała z fryzurą
Marta z "Rolnik szuka żony" na komunii córki. Pokazała ojca Stefanii
Marta z "Rolnik szuka żony" na komunii córki. Pokazała ojca Stefanii
Złote krany i marmury. Tak wygląda sopockie mieszkanie Kasi Tusk
Złote krany i marmury. Tak wygląda sopockie mieszkanie Kasi Tusk
Wojciech Modest Amaro nazwisko zawdzięcza byłej żonie. Rzadko o niej mówi
Wojciech Modest Amaro nazwisko zawdzięcza byłej żonie. Rzadko o niej mówi
61-letnia Demi Moore jak wino. Zrobiła furorę w fikuśnej kreacji w Cannes
61-letnia Demi Moore jak wino. Zrobiła furorę w fikuśnej kreacji w Cannes
Alicja Majewska zaskoczyła metamorfozą. Tak wygląda bez burzy loków na głowie
Alicja Majewska zaskoczyła metamorfozą. Tak wygląda bez burzy loków na głowie
Była gwiazdą TVP. Jak dziś wygląda Jolanta Fajkowska?
Była gwiazdą TVP. Jak dziś wygląda Jolanta Fajkowska?
Małgorzata Borysewicz pochwaliła się metamorfozą. Internauta posądził ją o oszustwo
Małgorzata Borysewicz pochwaliła się metamorfozą. Internauta posądził ją o oszustwo
Enya była ikoną lat 80. i 90. Zniknęła z mediów. Jak dziś wygląda?
Enya była ikoną lat 80. i 90. Zniknęła z mediów. Jak dziś wygląda?
Marcelina Zawadzka pozuje w bikini. Imponująca forma gwiazdy
Marcelina Zawadzka pozuje w bikini. Imponująca forma gwiazdy