Miłośnik kina
Ze swoją specyficzną urodą - w jednym ze skeczy porównano go nawet do Salvatore z "Imienia róży" - wielkim poczuciem humoru i jeszcze większym dystansem do siebie, na kabaretowej scenie odnalazł się bez żadnego problemu.
Zaczynał w zielonogórskim kabarecie "Miłe twarze", potem grał w E.K. i Pseudonimie. Filmowe doświadczenie ma niewielkie - współpracuje z niezależną Wytwórnią Filmową A’YoY i wystąpił w komediowych "Robin Hood. Czwarta strzała" oraz "Dr Jekyll i Mr Hyde wg Wytwórni A'YoY" - ale nie ukrywa, że jest wielkim miłośnikiem kina.
- Uwielbiam kino polskie. Podziwiam geniusz wielu wspaniałych, polskich aktorów: Gajosa, Wilhelmiego, Pawlika, Bisty – nie sposób wymienić wszystkich. Lubię krzywe zwierciadło Barei, jak i poważne kino Kieślowskiego czy Zanussiego - pisał na stronie kabaretu Hrabi.