Interwencja policji w domu Rafała Mroczka. Aktor jest zaskoczony
W nocy z 25 na 26 września miała miejsce interwencja policji w domu Rafała Mroczka. Aktor miał zabrać córkę byłej partnerce i zniknąć bez śladu.
Policja u Rafała Mroczka
Rafał Mroczek i Joanna Skrzyszewska byli parą przez 13 lat. Po rozstaniu mieli ustalić podział obowiązków i godzin opieki nad 3-letnią córką Zosią. Niestety, najwidoczniej nie mogą dojść do porozumienia.
Jak podaje portal pudelek.pl, w środę 25 września ok. godz. 23:00 w domu aktora doszło do interwencji policji. Funkcjonariuszy wezwała Skrzyszewska. Mroczek bez jej zgody miał zabrać Zosię, spakować połowę rzeczy z domu i wyjechać. Napisał byłej narzeczonej SMS-a, że córka śpi dzisiaj z nim. Sprawa może trafić do sądu.
ZOBACZ TEŻ: Mroczek wizualizuje sobie aktorstwo: "Moje życie tak się potoczyło"
Jak podaje źródło "Pudelka", aktor już wcześniej łamał ustalenia. Kilkakrotnie miał odbierać córkę z przedszkola bez zgody Joanny.
Rafał Mroczek zaskoczony sytuacją
Rafał Mroczek przyznał, że nie jest ze Joanną Skrzyszewską w związku od jakiegoś czasu. Chce jak najlepiej dla dziecka. Był też zaskoczony, że doszło do interwencji.
- Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby być obecny w życiu mojej córki, żeby problemy dorosłych nie spadały na dziecko. Będę walczył o każdą chwilę z córką, nie ograniczając jednocześnie kontaktu drugiej stronie. Kocham córkę ponad wszystko i zrobię wszystko, żeby ojciec w jej życiu był tak samo ważny, jak matka. Interwencja była dla mnie sporym zaskoczeniem - mówił "Pudelkowi".