Isabel Marcinkiewicz: Bywały dni, kiedy nie wychodziliśmy z sypialni! Teraz jest zupełnie inaczej
Isabel i Kazimierz Marcinkiewiczowie
None
Była namiętność, pozostała oziębłość i obojętność!
Rozgoryczenie żony Kazimierza Marcinkiewicza jest coraz silniejsze. Jeszcze do niedawna byli zakochani w sobie do szaleństwa, teraz nie mają nawet kontaktu. Jak podkreśla Isabel, mąż przestał ją kochać, a ona nie ma siły na ratowanie tego związku. Jest przekonana, że jej starania nie przyniosłyby rezultatu.
Na początku było tak świetnie! Skoczyłby za mną w ogień. Poznaliśmy się jesienią 2008 roku w kawiarni na warszawskim lotnisku. Wracałam do Londynu, do którego się przeprowadziłam w 2004 roku. Kaz siedział dwa stoliki ode mnie. W pewnym momencie spojrzeliśmy na siebie. Zaczął coś do mnie mówić. Zaproponowałam, by się dosiadł. I tak się zaczęło - tak Isabel Marcinkiewicz zaczęła drugą część swojego zaskakującego wywodu. Jestem przekonana, że on się zakochał od pierwszego wejrzenia. (...) Miałam świadomość, że był premierem. Ale nie byłam tym jakoś podekscytowana. Czasami Polacy dziwnie na nas spoglądali, gdy spacerowaliśmy po ulicy.
Dalej robi się naprawdę ciekawie!