Izabela Marcinkiewicz boi się, że straci dach nad głową
Izabela Marcinkiewicz ma teraz wyjątkowo trudny czas. Przez pandemię koronawirusa może nie mieć gdzie mieszkać. W rozmowie z tabloidem opowiada o swojej dramatycznej sytuacji.
Koronawirus zmienił życie ludzi nie tylko w Polsce, ale także na świecie. Większość obywateli przebywa w domach. Zamknięto placówki oświatowe i kulturalne. Co więcej, biskupi zwolnili wiernych z obowiązku osobistego udziału w niedzielnych mszach świętych.
W ŁÓŻKU Z OSKAREM. Monika Miller: "Przestałam wierzyć w miłość"
Co rusz w mediach słyszymy o dynamicznie zmieniającej się sytuacji. Odwoływane są kolejne wydarzenia, zamykanych jest coraz więcej placówek i tak naprawdę nie wiadomo, co będzie działo się za chwilę.
O strachu związanym z pandemią dobrze wie o Izabela Marcinkiewicz. Kobieta martwi się o przyszłość.
- Obawiam się kolejnych tygodni i miesięcy. To ogromny stres i nieprzespane noce. Nie mam alternatywy, tym bardziej że brak pieniędzy komplikuje sprawę przeprowadzki, opłatę kaucji. Obecne mieszkanie muszę opuścić do końca kwietnia. Dostałam wiadomość przed wybuchem epidemii - opowiedziała "Faktowi" Izabela Marcinkiewicz.
- Mam nadzieję, że ktoś mi dopomoże w kwestii dachu nad głową, co jest podstawą funkcjonowania - żali się tabloidowi.