Izabela Marcinkiewicz napisała książkę, w której ujawniła szczegóły rozwodu!
Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz, kojarzona przede wszystkim jako Isabel, napisała książkę. Rozliczyła się w niej m.in z bolesnym rozwodem z byłym premierem, Kazimierzem Marcinkiewiczem. Co w niej zdradziła?
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Ich małżeństwo nie przetrwało próby czasu. Marcinkiewiczowie rozwiedli się 21 stycznia 2016 roku. Teraz była żona polityka zdecydowała się opisać swoje przeżycia. Na czym się skoncentrowała?
- Zapewne wielu z Państwa kojarzy mnie z prasy kolorowej lub ze związku z byłym politykiem. Niemniej zapewniam, że moje życie jest dużo ciekawsze. W związku z tym zapraszam Państwa do przeczytania mojej nowej książki - "Zmiana". To moja prawdziwa historia, bez cenzury. Mam nadzieję, że uda mi się Państwa wzruszyć, zastanowić i zainspirować. Zapraszam - powiedziała Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz w krótkim wideo na Facebooku.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Poniżej próbka literackich możliwości Isabel:
Nigdy mnie nie kochał. Prawdziwa miłość przetrwa wszystko. Dziś już to wiem na pewno. Od 21 stycznia 2016 roku jestem wolna, a jeszcze rok temu myślałam, że do tego nie dojdzie, że rozwód to tylko straszenie mnie, po to abym się zmieniła, żebym stała się taką, jaką on chce mnie widzieć. Sprawa rozwodowa rozwiała wszelkie wątpliwości. Cztery razy nie patrzyliśmy sobie w oczy. Cztery razy ściskało mnie w gardle. Zaraz po wydaniu wyroku powinnam czuć ulgę, ale czułam się jakoś dziwnie. Musiało upłynąć dużo czasu, żebym mogła odciąć przeszłość i zacząć żyć swoim życiem, bez niego. Przez długi czas jeszcze wirowały mi w głowie obrazy z sali sądowej. Z pierwszej, z drugiej, z trzeciej i z czwartej rozprawy. W taksówce wzięłam tabletki przeciwbólowe i na uspokojenie. Zastanawiałam się, jak będzie wyglądał. Czy będzie smutny, przygnębiony czy z podkrążonymi oczami. Mój – jeszcze aktualny mąż – wyglądał kwitnąco. Trochę przybrał na wadze. Twarz miał odprężoną, jakby to, co się między nami dzieje, niewiele go kosztowało. Ja byłam rozedrgana. Nogi mi drżały, za dużo mówiłam do mojego prawnika. Czułam się jakbym za chwilę miała zemdleć. Nagle otworzyły się drzwi i usłyszałam wyraźnie: Sprawa z powództwa Kazimierza Marcinkiewicza przeciwko Izabeli Olchowicz-Marcinkiewicz. W gardle ścisk poczułam ogromny, czułam się jakbym żabę w całości połknęła. Czułam, że zaraz wybuchnę płaczem. Spokojnie!!! Nie Ty pierwsza się rozwodzisz i z pewnością nie ostatnia – przywołało mnie do porządku.
Czy publikacja okaże się bestsellerem?
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.