Izabela Trojanowska nie radziła sobie z emocjami. Walczyła z depresją

Izabela Trojanowska nie bez powodu ma status gwiazdy. To ona wyśpiewała "Wszystko czego dziś chcę", wydała kilka płyt, zagrała w "Strachach", "Karierze Nikodema Dyzmy", wreszcie stworzyła postać Moniki Ross w "Klanie". Była piękna i uwielbiana przez dekady, miała, i nadal ma, wielu fanów. Ale nie wszystko w jej życiu było idealne. Trojanowska borykała się z wieloma kłopotami. Przez nieudane małżeństwo popadła w depresję, sięgnęła po alkohol.

Historię przypomniał magazyn "Świat & Ludzie". - Kiedy po 25 latach małżeństwa, w które zainwestowałam wszystkie swoje uczucia, okazało się martwe, coś we mnie pękło - mówiła aktorka, która szczerze wyznała, że nie chciało jej się żyć. Do takiego stanu doprowadził ją rozpad małżeństwa. Wszystko działo się w 2010 r.

Marek, matematyk niezwiązany z show-biznesem, był jej partnerem przez lata. W końcu jednak wyszły na jaw zdrady męża. Utrzymanie małżeństwa, gdy Izabela wciąż podróżowała, okazało się za trudne. Owocem związku była Roxanna, która teraz jest już dorosłą kobietą - ma 28 lat.

Trojanowska była w bardzo złej formie psychicznej. Pomógł jej Marcin Miazga. Iza zatrudniła go jako menadżera. Dzięki temu o wielu sprawach nie musiała myśleć, bo mężczyzna okazał się świetny w swoim fachu. Jej kariera znów nabrała rozpędu. Szybko stało się też jasne, że tę dwójkę połączyła wierna przyjaźń (plotkowano nawet o związku).

Drugim ważnym mężczyzną w życiu Trojanowskiej jest Paweł Karpiński, producent "Klanu". Na niego aktorka również może liczyć w każdej sytuacji. Dzięki wspaciu przyjaciół i córki Izabela pokonała kryzys.

Niedawno gwiazda pojawiła się w show "To był rok". Mówi się też, że Izabela zbiera materiał do kolejnej płyty. Ostatnią wypuściła na rynek w 2016 r.