Izabella Krzan o swoim związku. Jej słowa mogą zaskoczyć
Izabella Krzan w swoim ostatnim wywiadzie mówiła sporo o swoim partnerze i ślubie. Prezenterka przyznała, że nie śpieszy się jej z wyjściem za mąż.
Izabella Krzan od ponad roku jest w związku z projektantem Dominikiem Kowalskim. Współprowadząca programu "Pytanie na śniadanie" nie ukrywa w wywiadach, że jest z nim bardzo szczęśliwa. Potwierdzeniem tego jest jej ostatnia rozmowa z "Twoim imperium", w której już na wstępie potwierdziła, że jest zakochana.
– Mam u swego boku nie tylko partnera, ale i najlepszego przyjaciela, któremu mogę opowiedzieć naprawdę o wszystkim. Z nim najchętniej spędzam każdą wolną chwilę – powiedziała gazecie.
Zbbacz: Dramat Izabelli Krzan: "Mam kiepską pamięć i trudno było mi zapamiętać imiona wszystkich uczestników "Czaru par""
Gdy została zapytana, czy Dominik jest mężczyzną, z którym chce spędzić resztę życia, Krzan odpowiedziała, że ma taką nadzieję. Dodała przy okazji, że nigdy nie można być pewnym przyszłości w stu procentach, ale można na nią wpłynąć w pewien sposób. – Pracować nad związkiem każdego dnia. Byłam w różnych relacjach, ale dopiero teraz czuję się w pełni szczęśliwa i spokojna o przyszłość – przyznała.
Krzan opisała swojego partnera jako wspierającego, wrażliwego i wyrozumiałego. – Bywa też wredotą, ale to dokładnie tak jak ja. Rzadko się kłócimy, bo oboje tego nie lubimy, ale drobne sprzeczki podgrzewają nieco atmosferę – wyznała.
Na pytanie o ślub prezenterka odpowiedziała w lekko zaskakujący sposób. Wyjawiła, że na razie o tym nie myślą. – Uważam, że ślub nie jest gwarancją szczęścia w związku. (…) Jeśli ludzie się kochają, to będą się kochać zarówno z obrączkami na palcach, jak i bez nich. Myślę, że dojrzejemy do tej decyzji, na wszystko przyjdzie czas. Teraz jednak najważniejsze jest zbudowanie spokoju w domu, pielęgnowanie przyjaźni i związku – powiedziała.
Krzan zdradziła gazecie, że następnym etapem będzie wspólne zamieszkanie. Jak argumentuje, to nie są wyścigi, stąd planują sobie wszystko tak, by dla każdego było jak najlepiej.