Jacek Borkowski o żonie: "Pokazała mi rękami serduszko i zamknęła oczy"
Jacek Borkowski
Mimo żałoby i przygotowań do pogrzebu aktor nie zamyka się na rozmowy o najtrudniejszym momencie w swoim życiu. 14 stycznia Jacek Borkowski pożegnał swoją żoną Magdę. Kobieta zmarła na białaczce zaledwie trzy tygodnie po jej zdiagnozowaniu.
W najnowszym wywiadzie dla "Super Expressu" gwiazdor "Klanu" opowiada o ich ostatnich wspólnych chwilach oraz opiece nad dwójką dorastających dzieci, które nie pozwalają mu się całkowicie załamać. Jak rodzina Borkowskiego radzi sobie w tych ciężkich chwilach?
Jacek Borkowski z żoną
Żona aktora trafiła do szpitala przed świętami Bożego Narodzenia z powodu wysokiej gorączki, której nie można było niczym zbić. Żadne z nich nie mogło wówczas przypuszczać, że usłyszy straszną diagnozę.
Dziesięć dni trwały badania. Potem lekarz powiedział, że to wyjątkowo ostry przypadek białaczki, że już nic nie można zrobić - wyznał "Rewii" Borkowski.
Jacek Borkowski z żoną
Gwiazdor nie opuszczał ukochanej nawet na chwilę.
Zdążyłem się z nią pożegnać, byłem przy niej do końca. Magda już nie mogła mówić, ale jeszcze podniosła ręce i pokazała mi rękami serduszko. A później tylko zamknęła oczy i koniec - powiedział "Super Expressowi".
Jacek Borkowski
Aktor nie ukrywa, że przy życiu trzymają go jedynie dzieci.
Ciągle nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Gdy dzieci nie patrzą, to mam ochotę wyć i ryczeć. To bardzo boli, jednak muszę być silny właśnie dla nich. One muszą widzieć, że ich tatuś jest silny i że one mają we mnie oparcie, że się nie poddaję. Nie mogę się poddać, bo one stracą grunt pod nogami. Dzień po śmierci żony poszedłem do psychologa. Namówiła mnie do tego córka Karolina. To ona doradziła mi, żeby zasięgnąć porady osoby doświadczonej - dodał.
Jacek Borkowski z żoną
Borkowski nie zamierza się poddawać. Zapowiedział, że nie chce robić sobie przerwy w pracy. Stara się również, żeby dzieci jak najmniej odczuły stratę mamy.
Dla nich staram się zachowywać normalnie, tak ja na co dzień. To nie znaczy, że mam śpiewać i tańczyć i się wygłupiać, ale one muszą wiedzieć, że ja nad tym panuję. Nie ma innej opcji. Człowiek postawiony w tak ekstremalnej sytuacji musi grać dalej, albo położyć się pod pociąg. Ja nie położę się pod pociąg bo nie jestem desperatem i muszę zrobić tak, żeby było jak najlepiej dla dzieci. One teraz są moim jedynym priorytetem w życiu. Czuję się źle, bo jak mam się czuć.
21 stycznia w Zielonej Górze odbędzie się pogrzeb żony aktora.