Jacek Olszewski znalazł drugą wielką miłość. Agnieszka Frąckowiak to prawdziwa piękność
GALERIA
Uczucie, jakie łączyło Agatę Mróz i jej męża, Jacka Olszewskiego, było miłością, która często się nie zdarza. Ona, mimo poważnej choroby, wciąż była pełna energii i chęci życia, on wspierał ją w każdym postanowieniu. Niestety, nie udało jej się wygrać z białaczką, a mąż został sam z maleńką córką. Długo wydawało się, że nie znajdzie drugiej wyjątkowej kobiety, a jednak, po latach, w jego życiu znów pojawiła się miłość. Zarówno on, jak i jego nowa partnerka, zdają się przechodzić drugą młodość. Piękna stylistka nie tylko zauroczyła Olszewskiego, ale wzbudziła zaufanie u córki, Lilki. I tylko jedna rzecz zaskakuje w tej historii - trudno uwierzyć, że wciąż tak młodo wyglądająca Agnieszka Frąckowiak jest już babcią!
Stopniowo się poznawali
Para poznała się na jednym z portali randkowych. Frąckowiak początkowo nie wiedziała, że jej nowy znajomy jest wdowcem po słynnej siatkarce. To zdecydowanie ułatwiło im nawiązywanie relacji. Nie oceniała go i nie patrzyła przez pryzmat wcześniejszych wydarzeń. Oboje stopniowo poznawali się nawzajem coraz lepiej.
- Nie jestem miłośniczką sportu, o całej historii dowiedziałam się tuż po tym, jak poznałam Jacka. Nie mierzę się z legendą. Sama mam dzieci w wieku Agaty (27-letnią córkę), więc jak kończyła swoje życie, przeżyłam więc tę historię bardzo osobiście - zdradziła w "Pytaniu na śniadanie" w rozmowie z Joanną Racewicz.
Doświadczona kobieta
Znajomość z biegiem czasu zaczęła przeradzać się w głębokie uczucie. Oboje, będąc już po czterdziestce, wiedzieli, że mają spory bagaż emocjonalny, oboje też mieli już dzieci. To jednak im nie przeszkadzało, co więcej, zbliżyło ich do siebie. Tym bardziej, Agnieszka ma już rodzinę i, w co trudno uwierzyć, już kilkupokoleniową. Agnieszka Frąckowiak nie tak dawno została babcią.
- Mam dwie dorosłe córki, a starsza z nich ma córeczkę. Naprawdę więc jestem szczęśliwą babcią. Pomyślałam, że przecież jego dziecko ma matkę, tak jak moje córki mają ojca, z którym rozwiodłam się dawno temu. Nie jest to więc niczym niezwykłym i dziecko nie odstraszyło mnie zupełnie – mówiła w rozmowie z "Vivą!".
Dobrane trio
Rodzicielskiego doświadczenia ani matczynej miłości nie można jej odmówić. Z pewnością dlatego udało jej się zbudować dobre relacje z córką ukochanego. Jak jednak przyznają zakochani, na początku nie było łatwo.
- Na początku była zazdrosna. Widzi tatę szczęśliwego, uśmiechniętego, a z drugiej strony - to nie moja zasługa. Sama namawiała, żebym kogoś miał. Pisała mi kartki – "tato, ożeń się w końcu". Nie buduje się nowych związków, jeśli nie zamknie się poprzedniego. Ja w końcu zaakceptowałem swój status cywilny. I zmieniłem go z nieokreślonego na wdowiec – wyznał Olszewski w jednym z wywiadów.
Szczęśliwi razem
Od tamtej pory wiedzieli już, że chcą być razem. Stopniowo zaczęli budować wspólnie rodzinę, a Frąckowiak dla ukochanego bez wahania przeprowadziła się z Wrocławia do Warszawy. Teraz są ze sobą od około dwóch lat, stosunkowo od niedawna razem mieszkają. Olszewski również nie wyobraża już sobie życia bez swojej ukochanej. Para myśli nawet o ślubie, a dziewięcioletnia Lilka bardzo kibicuje ich związkowi. Jak się okazuje, też pokochała nową wybrankę taty i mówi do Agnieszki "mamusiu".
– Krótko po wizycie u mnie, gdzie usłyszała, jak moja młodsza córka mówi "mamo", też tak zaczęła mnie nazywać. A na urodziny dostałam od niej własnoręcznie zrobioną bransoletkę, a do niej dołączony liścik: "Kocham moją mamę". Myślałam, że się z płaczu uduszę ze wzruszenia. Mała to słodziaczek, mam jej ostatnie zdjęcia i dedykację napisaną na odwrocie: "Mamusia i Lilusia", a pośrodku narysowane serce – opowiadała Frąckowiak w rozmowie z "Vivą!".
- Mogę powiedzieć, że jestem bardzo bogatym człowiekiem, ponieważ miałem swoją wielką miłość, a teraz jest druga, która właśnie siedzi obok mnie – podsumował w wywiadzie szczęśliwy Olszewski.