Jacek Wójcicki: skończył się jego koszmar
Jacek Wójcicki
Ostatnie dwa lata były koszmarem dla Jacka Wójcickiego. Aktor padł ofiarą stalkingu. Jego fanka nękała go i nachodziła w domu. W końcu musiał zgłosić sprawę do sądu. Nim kobieta usłyszała wyrok, uprzykrzyła życie Wójcickiego.
Sprawa dobiegła końca, co nie oznacza, że została zamknięta raz na zawsze. Wójcicki nadal ma się czego obawiać?
Jacek Wójcicki
Wszystko zaczęło się od niewinnej prośby o zdjęcie i autograf po jednym z koncertów artysty. Wójcicki nie miał powodów, by być nieufnym, bo fani wielokrotnie go zaczepiali. Jego podejrzeń nie wzbudził również fakt, że młoda kobieta zaczęła pojawiać się na każdym jego występie.
Problemy zaczęły się, gdy zdobyła adres artysty.
Jacek Wójcicki
Wójcicki mieszka na strzeżonym osiedlu w Krakowie. Stalkerce nie utrudniło to jednak dostania się pod drzwi jego mieszkania. Ochroniarzom przedstawiała się jako członek rodziny, narzeczona albo posłaniec z teatru.
Dobijała się do mieszkania, prosząc, by aktor ją wpuścił. Artysta wzywał policję, która niewiele mogła pomóc. Sprytna fanka również dzwoniła do odpowiednich służb i tłumaczyła, że jest żoną, której małżonek nie chce wpuścić do domu.
Jacek Wójcicki
Sprawa trafiła do sądu, gdy podczas urlopu Wójcicki odebrał telefon od zaniepokojonych sąsiadów, że pod blokiem stoi karetka oraz straż pożarna, która jest gotowa do sforsowania drzwi jego mieszkania.
Ostatnio kobieta usłyszała wyrok w swojej sprawie. Magazyn "Na czasie" dowiedział się, że biegli orzekli, że jest chora psychicznie, a sąd skierował ją na leczenie do zakładu zamkniętego.
Jacek Wójcicki
Wójcicki w końcu może odetchnąć z ulgą. Trudno mu jednak przestać myśleć, co się stanie, gdy kobieta zakończy leczenie i wyjdzie ze szpitala.