Jak wygląda dzieciństwo "royal babies"? Rozmowa Ewy Wojciechowskiej dla WP Gwiazdy
Księżna Diana z Williamem
Czy etykieta dotyczy także małych dzieci? Jak dorasta się na dworze królewskim? Czy takie dzieciństwo naprawdę może być normalne?
Mała Charlotte, córka księżnej Kate i księcia Williama, młodsza siostrzyczka uwielbianego przez poddanych księcia Jerzego, skończyła właśnie rok. Z tej okazji jej mama opublikowała zdjęcia swojej pociechy zrobione w ich domu w Kensington. Na nich widzimy rodzinną sielankę, beztroskie dzieciństwo, małą dziewczynkę jakich miliony na całym świecie.
Czy wychowywanie dziecka w rodzinie królewskiej faktycznie jest takie samo jak w każdym innym domu? Czy etykieta mówi coś o szkole, nianiach i zwykłych rodzicielskich gestach?
Przeczytajcie rozmowę Ewy Wojciechowskiej ze specjalistką w tej dziedzinie, dr Wiolettą Wilk-Regułą!
Królowa Elżbieta z dziećmi
Dr Wioletta Wilk-Reguła: To prawda. Kiedyś obowiązywał klasyczny model wychowania dzieci brytyjskiej arystokracji, tzw. zimny chów. Matki bardzo szybko oddawały swoje dzieci pod opiekę i do karmienia nianiom, a one spokojnie wracały do swoich herbatek i migreny, ewentualnie spotkań towarzyskich.
Myślę też, że wojna byłą taką cezurą. Przed wojną nikt się z dziećmi nie “cackał”, nie bawił. Dzieci przez długi czas nie widywały swoich rodziców, jak również jadały osobno i były tylko takim dodatkiem do całości dworskiego obrazka.
Książę Jerzy zagląda do wózka, w którym śpi jego siostra Charlotte
Trzeba uczciwie przyznać, że sposób wychowania zawsze zależał od matki. Np. Królowa Aleksandra, żona Edwarda VII (panował w okresie 1901-1910) była bardzo dobrą, kochającą i ciepłą matką. Wspólnie z królem poświęcali sporo czasu swoim dzieciom, bawili się z nimi, co w ówczesnych czasach było ewenementem. Dla odmiany, jego syn Jerzy V i królowa Maria byli parą wyjątkowo zimnych i zasadniczych ludzi. Mieli kilkoro dzieci, a ich najmłodszy syn, książę Jan chorował na epilepsję. Ze względu na to, że był chory, strasznie się go wstydzono, miał opiekunkę i mieszkał z dala od reszty rodziny. Dziecko zmarło w wieku 14 lat. Niestety, ale poprzez małżeństwa arystokracji zawierane z kuzynostwem, bliższym lub dalszym takie historie chorych czy upośledzonych dzieci zdarzały się dosyć często. I takiego potomstwa w rodzinie po prostu nie akceptowano i się wstydzono, bo nie pasowało do ładnego obrazka. Wstrząsająca historia, bo przecież proszę sobie wyobrazić, że ten młody chłopiec, książę Jan miał pełną świadomość tego, co się z nim i wokół niego dzieje, że został odtrącony przez własną matkę. Od tamtego czasu imię Jan jest uznawane za nieszczęśliwe dla brytyjskiej rodziny królewskiej.
Księżna Diana z synami: Harrym i Williamem
Tak, rzeczywiście, chociaż proszę pamietać, że Diana też była wychowana w takich warunkach, jak reszta starej brytyjskiej arystokracji. Jako dziecko musiała jadać oddzielnie, nie wspominając już o tym, że Diana miała być chłopcem, bo jej ojciec marzył o synu. Kiedy się urodziła, jako trzecia córka, rodzice nie kryli rozczarowania. Nawet nie mieli dla niej przygotowanego imienia. Po urodzeniu czwartego dziecka, upragnionego syna, jej matka porzuciła rodzinę i pojechała w świat. Ojciec raczej nie był zainteresowany wychowaniem czwórki dzieci. Ich opiekunki bardzo często się zmieniały, bo ciężko było znaleźć idealną nianię.
Ale później, kiedy Diana została matką, to właśnie ona była pierwszą osobą w rodzinie królewskiej, która pokazała, że można inaczej zajmować się dziećmi, okazywać im miłość publicznie. Kiedy William miał zaledwie 9 miesięcy, Diana zabrała go w podróż do Australii i Nowej Zelandii. Młoda księżna postawiła się wtedy przeciwko całemu dworowi królewskiemu, który był oburzony jej decyzją. Powiedziała jasno, że nie poleci bez dziecka, bo podróż miała trwać aż 45 dni. Mały William poleciał i to on był tam największą atrakcją. Podobnie jak teraz mały książę George.
Przy okazji, w pierwszej biografii księcia Karola, on sam przyznał, że zawsze cenił Dianę jako matkę. Wyznał też, że ma żal do swoich rodziców, że byli wobec niego tacy zimni i wyniośli.
Królowa Elżbieta, Książę Filip z księżniczką Anną
Zdarzało się, że kiedy Elżbieta została królową, spadło na nią mnóstwo obowiązków, wyjazdów i były momenty, że długo nie widywała syna. Jest taka scena w jednym z filmów dokumentalnych, kiedy królowa Elżbieta wraca z podróży i podczas oficjalnego powitania wita ją mały książę Karol z kwiatami. Wiadomo, że każda matka natychmiast przytuliłaby swoje dziecko, którego od kilku czy kilkunastu dni nie widziała, ale nie królowa. Ona po prostu przyjęła kwiaty i podziękowała swojemu synowi uściskiem dłoni. Potraktowała go jak kogoś obcego.
Księżniczki Elżbieta i Małgorzata z matką
Tak. Elżbieta od dziecka była uczona, że musi być grzeczna, nie wolno nikomu przeszkadzać i trzeba robić tylko to, co do ciebie należy. Jej niania Crawfie, która spisała swoje wspomnienia z pracy dla rodziny królewskiej, wspominała taką scenę: młodziutka Elżbieta leżała już w łóżku, gotowa do spania, aż nagle przypomniało jej się, że krzywo ustawiła swoje buciki. Natychmiast więc wyskoczyła z łóżka, żeby je równo ułożyć. I te właśnie buciki są symbolem jej życia. Zawsze była i jest do dziś tak dokładna, skrupulatna i przygotowana.
Książę Karol, królowa Elżbieta, książę Jerzy, książę William
Pierwszym dzieckiem, które “wyszło z pałacowych komnat, spod kurateli guwernantek” i poszło do szkoły był książę Karol. Miał tam “normalnych” kolegów, ale oczywiście, że był podwożony przez szofera i miał ochronę. Względy bezpieczeństwa nie pozwalają inaczej.
Potem był w Szkocji, w szkole z internatem, którą kończył również jego ojciec i tę szkołę Karol wspomina jako koszmar, bo panowała tam straszna dyscyplina i główny nacisk kładziono na sport.
Księżna Kate, książę Jerzy, Barack Obama, książę William
Teraz już tak, ale i tak muszą konsultować swój wybór z królową Elżbietą. I musi to być zgodne z ideą monarchii. Przyszły następca tronu nie mógłby przecież skończyć np. szkoły akrobatycznej. Ale kiedy Karol poszedł na studia do college’u, wówczas jego rodzice, czyli królowa i książę Filip oraz arcybiskup Canterbury zdecydowali, że to będzie Cambrige. Karol jest mimo wszystko pionierem, chociaż on sam niewiele miał do powiedzenia. Wielka trójca się zebrała i zdecydowała.
Księżna Kate, książę Jerzy i książę William w Australii
Tak, bardzo się to zmieniło. Ale to, co jest niezmiennne, to szkolenie wojskowe. Każdy męski potomek w rodzinie królewskiej musi je przejść. Karol został przeszkolony na wszystkich możliwych frontach – w marynarce wojennej, w służbach powietrznych i lądowych.
William i Harry również. Więc te mundury, które czasem noszą, są w pełni zasłużone, bo nikt ich tam nie oszczędza, służba wojskowa jest bardzo poważnie traktowana. Ale za to, kiedy William zaczął studiować, wynegocjował sobie u Królowej specjalne warunki. Mógł nawet wynająć samodzielne mieszkanie wraz z przyjaciółmi z roku. Kiedyś to by było nie do pomyślenia!
Księżna Diana z synami
To prawda. Diana starała się zapewnić im w miarę normalne dzieciństwo i starała się spędzać z nimi jak najwięcej czasu, chociaż miała też nianie do pomocy. Ale to jest naturalne, że w rodzinach królewskich muszą być nianie. Zdarzyła się kiedyś taka sytuacja, że mały William zaczął żartować z żołnierza pilnującego pałacu Buckingham, że jak dorośnie i będzie królem, to go wsadzi do więzienia. Żołnierz nie wytrzymał i mu odpyskował: “Zamknij się szczeniaku!”. Za to sprawiedliwie wymierzono karę jednemu i drugiemu. Żołnierza wysłano na przymusowy urlop, a Williamowi wytłumaczono, że nie ma prawa pogardzać innymi ludźmi.
Księżniczka Charlotte
Raczej to nie wchodzi w grę, szczególnie teraz, w dobie zagrożenia terroryzmem.
Na pewno korzystają z internetu, ale nie sądzę, żeby chcieli zakładać swoje konta w social mediach. Dla nich prywatność jest priorytetem.
Mogą, ale ci znajomi są dyskretnie sprawdzani przez wywiad i kontrwywiad brytyjski.
Tak, dzieci Williama i Kate są zupełnie inaczej wychowywane, przede wszystkim przez to, że tyle czasu mogą spędzać ze swoimi dziadkami, rodzicami Kate. Dzięki temu mają kontakt z tzw. normalnym światem, poza murami pałacu.
Księżna Kate i książę William z dziećmi
To fakt! Gdy dorosną, oboje staną się najlepszymi partiami na świecie! W pewnym sensie żyją w swoistej złotej klatce, ale dzięki temu nigdy nie dowiedzą się, co to są problemy finansowe, nie muszą się martwić o mieszkanie czy kredyt. Jedyne o co muszą dbać, to wizerunek monarchii w społeczeństwie. Brytyjska monarchia przetrwała i wojny i rewolucje, bo zawsze od dziecka im wpajano, że są w służbie dla narodu i pewnych granic nie mogą przekraczać. Żeby zawsze pamiętali o tym, że dziś monarchia jest, ale jutro może jej nie być.
_**Dr Wioletta Wilk-Reguła jest filologiem angielskim i politologiem oraz ekspertem ds. brytyjskich. Jest autorką biografii Królowej Elżbiety II oraz pracuje jako Prorektor ds. Nauki i Współpracy Międzynarodowej w Wyższej Szkole Studiów Międzynarodowych w Łodzi. **_