[Galeria]
Jameela Jamil to kobieta, która codziennie przypomina wszystkim swoim fankom, co znaczy body positive. Zamiast reklamować kosmetyki i środki na odchudzanie na Instagramie, krytykuje magazyny, które wygładzają jej zdjęcia w Photoshopie. Piękna aktorka i prezenterka krytykuje też Kardashianki, nazywając je "podwójnymi agentkami patriarchatu". Pokazuje niedoskonałości swojego ciała i buduje pewność siebie u swoich fanek. Takiego feminizmu wszyscy potrzebowaliśmy.
Aktywistka
Jameela Jamil do niedawna znana była jedynie w Wielkiej Brytanii, gdzie pracowała jako prezenterka telewizyjna. Sławę przyniosła jej rola w serialu "Dobre miejsce". Teraz Jamil słynie głównie ze swojego aktywizmu na rzecz ruchu body positive.
Kocha swoje ciało
Jest inicjatorką kampanii iWeigh, która ma walczyć z kreowaniem doskonałego wizerunku kobiet w mediach i pomagać kobietom pokochać swoje ciała takimi, jakimi są. Jamil jest piękna i ma zgrabne ciało, a mimo to w młodości toczyła z nim ciągłą walkę. Jako nastolatka cierpiała na anoreksję.
Rodzice wpędzili ją w kompleksy
W jednym z ostatnich wywiadów przyznała, że to rodzice wpędzili ją w kompleksy, ciągle komentując jej wagę. Problemów przysporzyło jej też pochodzenie i kolor skóry. Jamil jest pół Hinduską – pół Pakistanką.
Niczego się nie wstydzi
Dziś Jamil prowokuje swoimi postami na Instagramie. Pokazuje rozstępy na piersiach, często można zobaczyć ją bez makijażu. Aktorka słynie też z ostrych wypowiedzi na temat innych gwiazd. Gdy Kim Kardashian zamieściła post promujący lizaki zmniejszające apetyt, Jamil skomentowała go: "Spier…aj. Masz toksyczny wpływ na młode dziewczyny".
Otwarcie o wszystkim
Jamil nie tylko nie wstydzi się pokazywać swoich niedoskonałości. Otwarcie mówi też o swoich doświadczeniach – w tym o aborcji, której dokonała w młodości – i kompleksach. Nie zgadza się na retusz swoich zdjęć w kolorowych magazynach. W dzisiejszych czasach taka postawa u gwiazdy to rzadkość.