James Brown został zamordowany? Nowe ustalenia w sprawie śmierci króla soulu
Od śmierci Jamesa Browna minęło już 14 lat. Jak się okazuje, prokuratura z Atlanty ma nowe doniesienia dotyczące zgonu legendarnego muzyka.
Według oficjalnych źródeł James Brown zmarł 25 grudnia 2006 r. w wieku 73 lat. Przyczyną zgonu miały być komplikacje związane z zapaleniem płuc. 14 lat po śmierci ojca chrzestnego muzyki soulowej pojawiły się jednak niepokojące doniesienia.
ZOBACZ TAKŻE: Ruda z Red Lips: "Tata płakał, kiedy słuchał moich piosenek"
Do prokuratury w Atlancie wpłynęło zgłoszenie od piosenkarki Jacque Hollander, która już w 2017 r. poinformowała media o swoich wątpliwościach dotyczących przyczyn zgonu artysty. Zastanawiające są również zeznania lekarza Marvina Crawforda z tego samego roku. Mężczyzna, który podpisał akt zgonu Jamesa Browna, nie wykluczał możliwości, że śmierć spowodowało podanie wokaliście toksycznej substancji.
- Jego stan zmieniał się podejrzanie szybko. Był pacjentem, którego nie podejrzewałbym o to, że jego serce stanie... Zmarł jednak tamtej nocy i zacząłem się zastanawiać “Co poszło nie tak?” - twierdził Crawford w rozmowie z CNN.
Chris Hopper, rzecznik prokuratury sądowej, zapewnił, że śledczy przyjrzą się sprawie, zweryfikują dowody i podejmą dalsze decyzje dotyczące wszczęcia śledztwa.