Jan Englert i Grażyna Szapołowska nie pojednali się po latach. Przyjaciółka stworzyła im okazję
Kilka lat temu znanych aktorów poróżnił program "Bitwa na głosy" i decyzja Grażyny Szapołowskiej. Aktorka pozwała Jana Englerta po tym, jak ten zwolnił ją z Teatru Narodowego.
Grażyna Szapołowska i Jan Englert dzięki swojej przyjaciółce Dorocie Goldpoint mieli okazję się pojednać. Tak się jednak nie stało. Projektantka otworzyła swoją kawiarnię w Juracie, ale znani aktorzy nie spotkali się.
Lata temu Szapołowską i Englerta poróżnił program "Bitwa na głosy", w którym aktorka brała udział. W tym samym czasie była zatrudniona na etacie w Teatrze Narodowym kierowanym przez aktora. Gdy w grafiku artystki spektakl, w którym grała, pokrył się czasowo z nagraniami finałowego odcinka, wybrała telewizję, zmuszając swego dyrektora do odwołania przedstawienia.
ZOBACZ: Rozczarowana Szapołowska: "Mam coraz mniej zaufania do ludzi"
Jan Englert zareagował błyskawicznie i zwolnił Grażynę Szapołowską. Aktorka nie zgadzała się z tą decyzją i pozwała pracodawcę. Wyrok był jednak dla niej niekorzystny.
Do dzisiaj aktorzy się nie pojednali. Nie skorzystali też z okazji stworzonej przez Goldpoint, która zaprosiła ich do swojej nowej kawiarni. Na jej otwarciu w Juracie Englerta reprezentowała jego żona, Beata Ścibakówna. Grażyna Szapołowska pojawiła się na miejscu dzień później. Czy w ten sposób chciała uniknąć spotkania z Englertem?