Jan Kliment ma problemy z głosem. "Ledwie mogę mówić"
Praca instruktora tanecznego ma to do siebie, że praktycznie na wszystkich zajęciach mówi się podniesionym głosem. Tam też przyczyn swojego problemu doszukuje się Jan, opowiadając w jednym z wywiadów w "Na żywo". - To prawda, że ledwie mogę mówić. Mam męczącą chrypę. Już od roku moje gardło gorzej działa. Dlatego wybieram się w końcu na specjalistyczne badania. Ale to nie przez tytoń. Nigdy nie paliłem papierosów.
Rzeczywiście, Jan Kliment ma chrypę w głosie. Można usłyszeć to w każdym wywiadzie lub w filmikach, które publikuje w mediach społecznościowych. Okazuje się, że chrypa jest wynikiem pracy, którą wykonuje tancerz. Do badań i sprawdzenia problemu namówiła go Beata Tadla. Miejmy nadzieję, że nie jest to nic poważnego.