Jan Nowicki wyznaje: "Ja już się skończyłem"
Aktor przez ponad 50 lat grał w teatrze i w kinie. 80-latek zapowiada koniec kariery aktorskiej i skupienie się na innej działalności.
W pamięci widzów zapisał się rolami Wielkiego Szu, Józefa z "Sanatorium pod klepsydrą", księcia z "Magnata" czy Tomasza ze "Spirali". Na swoim koncie ma niemal 200 ról filmowych i w Teatrze Telewizji. Nie wspominając jeszcze o kreacjach z 30 lat pracy w Starym Teatrze w Krakowie. Teraz mówi basta.
- Ja już się skończyłem. Z pytaniami odnośnie grania proszę dzwonić do innych. Mnie to już nie interesuje - wyznał w rozmowie z “Super Expressem”.
Zobacz: Jan Nowicki: Gadacie głupoty o Lewandowskim, jak się męczy, to niech nie gra
Aktorską emeryturę Jan Nowicki zapowiadał już kilka lat temu. Mimo to dał się namówić przyjaciołom na epizodyczne role w "Kamerdynerze" Filipa Bajona, a ostatnio w "Panu T." Marcina Krzyształowicza.
- Jego udział w "Panu T." to tylko epizodzik, 11 sekund na ekranie. Zrobił to z przyjaźni dla Marcina Krzyształowicza. Jan skończył z aktorstwem - wyjaśnia żona aktora Anna Kondratowicz.
Nowicki nie zamierza spocząć na laurach i oddać się błogiemu lenistwu. Znalazł sobie inne zajęcie - pisanie książek. To tej pasji zamierza oddać się na kolejne lata. Niedawno wyszła jego ósma już książka "Moje psie myśli", więc podróżuje po całej Polsce na spotkania autorskie.
- Jak sam mówi o sobie: zmienił zawód aktora na pisarza, zresztą jest przyjęty do stowarzyszenia pisarzy polskich - zdradza żona.
80-letni aktor w 2016 r. w tajemnicy ożenił się ze swoją menadżerką Anną Kondratowicz. Wcześniej przez 6 lat był mężem aktorki Magdaleny Potockiej. Dopiero w wieku 70 lat zawarł pierwsze małżeństwo. Z poprzednią partnerką, węgierską reżyserką Mártą Mészáros był przez 30 lat, zaś jeszcze wcześniej spotykał się z lekkoatletką Barbarą Sobottą, z którą ma syna Łukasza.