Janda za obronę Stuhra dostaje maile z pogróżkami?
W "Niezależnej" znalazła się informacja dotycząca sytuacji zaistniałej podczas spektaklu w Teatrze Polonia. Według gazety, w momencie, gdy na scenie pojawił się Maciej Stuhr, kilka osób zaczęło głośno protestować, wyrażając tym samym swoją dezaprobatę dla aktora. Po tym jak Krystyna Janda zdementowała prasowe doniesienia, zaczęła dostawać niepokojące maile, które postanowiła opublikować.
Zdaniem "Niezależnej" podczas sztuki "Boska" w chwili, gdy na scenie pojawił się Maciej Stuhr kilka osób wstało, zaczęło głośno klaskać i krzyczeć "Brawo!". Według ich relacji miał to być protest wobec ostatniego wystąpienia aktora na gali tegorocznych "Orłów".
Według fundacji Krystyny Jandy okoliczności, o których była mowa w gazecie, wyglądały zupełnie inaczej. Swoją wersję wydarzeń aktorka przedstawiła na własnym profilu na portalu społecznościowym. Według niej na sali znalazł się tylko jeden starszy pan, który zakłócał spektakl, za co po chwili został wyproszony z sali, a sztuka mogła być kontynuowana dalej bez przeszkód.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Z wersją przedstawioną przez Krystynę Jandę nie każdy się jednak zgadza. Aktorka zaczęła dostawać wiadomości, w których nadawcy zarzucali jej kłamstwo. Co więcej, w otrzymywanych mailach znalazły się pogróżki. Oskarżono ją o kłamstwo, zwyzywano od miernot i komunistów, a nawet gorzej. Treść wiadomości aktorka udostępniła na Facebooku. Powinna to zgłosić na policję?
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Zobacz również: Stuhr o rządzie: Kamienie w ręce i wojna