Wakacje we włoskim Portofino mijały w sielankowej atmosferze, gdy nagle zaszedł nieprzyjemny incydent.
Jak czytamy w tygodniku Świat i Ludzie, Krystynie Jandzie skradziono telefon! Czy aktorka i właścicielka teatru bardzo się tym zmartwiła? Otóż... nie. Do czasu kradzieży telefon dzwonił niemal bez przerwy przypominając na urlopie o sprawach zostawionych w Warszawie. Ta "zguba" pozwoliła Jandzie wreszcie odpocząć i odciąć się na chwilę od codzienności.
A odpoczynek jest jej potrzebny nie tylko ze względu na nadchodzący sezon w Teatrze Polonia, ale jej stan zdrowia. Jakiś czas temu pisaliśmy, że aktorka ma poważne problemy z kręgosłupem, groził jej nawet paraliż!
Na szczęście po urlopie okazało się, że jej kręgosłup jest w lepszej kondycji - czytamy w tygodniku.
Tym razem kradzież okazała się błogosławieństwem!
(BZe)