Janowscy wciąż muszą się ukrywać. "Niebezpieczeństwo nie minęło"
Od ponad 10 lat Roberta i Monikę Janowskich prześladuje chora psychicznie fanka artysty. Nie pomogło leczenie ani sądowy zakaz zbliżania się. "Niebezpieczeństwo wcale nie minęło" - czytamy w jednym z kolorowych tygodników.
Media wielokrotnie opisywały dramat Roberta i Moniki Janowskich. Nieszczęśliwie zakochana w dawnym prowadzącym teleturniej "Jaka to melodia?" kobieta od lat nęka go wiadomościami, pojawia się na koncertach, ale i niestety stara się pozbyć "rywalki", za którą uważa jego żonę. Stalkerka wielokrotnie zapowiadała, że "zlikwiduje" Janowską i niestety na słowach nie poprzestała.
- Przestraszyłam się dwa razy. Raz, gdy chciała mnie przejechać rowerem, drugi raz, gdy samochód był oblany czerwoną farbą i pomazany, więc było to uczucie, że wiem, że ona gdzieś tu jest - wyznała w rozmowie z tygodnikiem "Życie na gorąco" żona Janowskiego.
Córka Roberta Janowskiego debiutuje w "Dzień dobry TVN"
Jak donosi tygodnik, Janowscy zmienili adres zamieszkania. Nie ujawniają, gdzie teraz żyją w obawie przed stalkerką. Kobieta jest chora psychicznie i poddała się nawet leczeniu, ale po wyjściu z ośrodka nie zaprzestała prześladowczych zachowań. I choć póki co, po przeprowadzce Janowscy odetchnęli z ulgą, kobieta znów dała o sobie znać.
"Niebezpieczeństwo wcale nie minęło" - czytamy w cytowanym tygodniku. Prześladowczyni zaczęła pokazywać się na koncertach Janowskiego. Jak wyznał, jeśli wypatrzy ją zza kulis, od razu prosi organizatorów o wyprowadzenie jej z sali. Kobieta ma sądowy zakaz zbliżania się do artysty. Jak ubolewa Janowski, "stara się nauczyć z tym żyć".