Janusz Laskowski przyznał, że inni czerpali korzyść z jego hitów. Dopiero teraz zaczął zarabiać
Janusz Laskowski, znany z takich hitów jak "Beata z Albatrosa" czy "Żółty jesienny liść", przez bardzo długi czas nie zarobił na nich ani grosza. Jak to możliwe?
Janusz Laskowski mógł mieć miliony złotych już dawno temu, ale jego kariera w przeszłości nie przebiegała tak, jakby tego chciał. 75-latek nie ukrywa, że ciągle rzucano mu kłody pod nogi. "Moich piosenek nie było ani w radiu, ani w telewizji, a i tak śpiewali je wszyscy" - powiedział cytowany przez Pomponik. W latach 60. pocztówka grająca z "Beatą z Albatrosa" świetnie sprzedała się na bazarach w całej Polsce. Sęk w tym, że wzbogacał się na tym ktoś inny.
"Nic z tego nie miałem, bo nie zastrzegłem w porę praw autorskich. Gdybym wtedy za każdą sprzedaną pocztówkę z 'Beatą' dostał pięćdziesiąt groszy, miałbym... miliony!" - wyznał Laskowski i dodał, że dzięki jego utworowi dorobiła się właścicielka małej wytwórni pocztówek dźwiękowych z Augustowa.
Zobacz: Emerytury polskich gwiazd. Narzekają, że mają je za niskie
W tamtych czasach nikt nie chciał z nim współpracować. Jednym z jego krytyków był Ryszard Ulicki, który zniszczył pierwszą płytę Laskowskiego w recenzji dla "Głosu Pomorza". Później jednak mężczyzna zmienił o nim zdanie i podarował mu tekst "Kolorowe jarmarki", do którego Laskowski skomponował muzykę. Gdy utwór zaśpiewała później Maryla Rodowicz, stał się wielkim hitem. Ale Laskowski i Ulicki niewiele na nim zarobili. Mogli za honorarium autorskie wypłacone w rublach kupić jedynie po telewizorze Rubin.
Laskowski dopiero od niedawna zarabia na swoich piosenkach. W końcu dba o swoje interesy i wszystko, co stworzy, od razu rejestruje w ZAiKS-ie.
Aż się przypomina sprawa Grzegorza Bukały, autora "Tawerny Pod Pijaną Zgrają", który swój hit zarejestrował długo po jego napisaniu. Przez 25 lat czerpał z niego korzyści zespół Bayer Full. Sąd orzekł w styczniu tego roku, że lider Sławomir Świerzyński musi przeprosić autora i zniszczyć wszystkie nośniki, na których pojawia się jego utwór.