Janusz Panasewicz: Nikogo nie namawiam do rewolucji, ale coś wisi w powietrzu

Obraz
Źródło zdjęć: © East News
Aleksandra Pajewska

/ 6Lady Pank - Janusz Panasewicz

Obraz
© East News

Zespół Lady Pank, prawdziwa legenda polskiej sceny muzycznej, w tym roku hucznie świętuje swoje 35-lecie swojego istnienia. W ramach ogromnej trasy koncertowej, zespół pojawi się także ze specjalnym, jubileuszowym występem na Polsat SuperHit Festiwal 2016.

Janusz Panasewicz w wyjątkowej rozmowie z WP zdradza, jak mogły potoczyć się losy zespołu - w czasach komuny mieli szansę na karierę w Stanach na miarę The Rolling Stones. Co się stało? Jak wokalista wspomina czasy największych sukcesów? Kiedy planuje zejść ze sceny?

Ja wiele razy się nad tym zastanawiałem. Tak po prostu, siedząc w domu, zadawałem sobie pytanie: kurczę, tyle lat? Przecież obserwuję co się dzieje na rynku, ludzie przychodzą, odchodzą, pojawiają się nowi, grają rok, dwa, nawet dziesięć. Ale faktycznie granie 35 lat na scenie? I nagrywanie płyt? Niecały miesiąc temu wydaliśmy nową.

Ludzie mogą różnie na to reagować. Prawda jest taka, że dla nas nagrywanie nowej płyty raz na dwa, trzy lata jest obowiązkiem, który mamy wobec fanów, którzy za nami jeżdżą i muszą mieć coś nowego. Jasne, oni znają „Zamki na piasku”, ja to wiem. Ale to nam daje energię, takiego ducha, kiedy nagrywamy płytę, to musimy się skupić, wykonać, ludzie czekają. Zmieniają się czasy, technologie nagrywania. Należy po prostu być skoncentrowanym na tym. Ale też trzeba nagrywać nowe płyty dla takiego komfortu psychicznego, nagrywanie nowych rzeczy nie tylko poszerza nasz repertuar, koncertową setlistę, ale też lepiej czujemy się ze sobą.

Oczywiście czekają, na „Titanica” i „Mniej niż zero” (śmiech). Ale przyjmują nową płytę bardzo dobrze. Często top jest kwestia roli radia – jeśli radia grają dany numer, to ludzie się przyzwyczajają. To jest dosyć banalne, ale właśnie tak jest. My akurat nie narzekamy, od paru tygodni mamy nową piosenkę „Miłość” i ona jest grana. Ja to odczuwam, widzę wśród ludzi że już to znają. Zresztą – nie jest zbyt skomplikowana (śmiech). Nie jest zbyt długa, można się nauczyć. Jest o przewrotnej miłości. Ale tak czy inaczej – stacje grają i nowe i stare nasze kawałki od wielu, wielu lat. Spotykam czasami ludzi, którzy mi mówią: Wy to macie łatwo grać, bo radia chętnie puszczają wasze numery. Trzeba mieć trochę szczęścia, a my mieliśmy do tego zawsze dużo szczęścia. Np. do fajnych tekstów, a to jest bardzo ważne, takich które są ponadczasowe i zostają w głowie. Dobrze działały 30 lat temu i, jak się okazuje, niektóre działają znakomicie teraz.

No właśnie, też to zauważyłem. Powiem szczerze, że to mnie bardzo martwi. Wydaje mi się, że jest sporo fajnych kapel, młodych chłopaków, którzy mają drapieżność, pomysł na nowoczesne, rockowe granie. Dużo słuchają – w tych czasach to żaden problem, żeby słuchać dobrej muzyki. Mają też umiejętności. Ale prawda jest taka, że nie mam pojęcia. Wiele razy się nad tym zastanawiałem i niestety nigdy nie wyciągnąłem z tego żadnej konkluzji. Jaka jest metoda takich badań, skąd radia biorą tą wiedzę że taka piosenka się podoba, a taka nie? Jeśli badają, to jak? Kogo? Trudno powiedzieć.

/ 6Lady Pank

/ 6Lady Pank - Janusz Panasewicz

Obraz
© East News

Ona nie będzie gwałtowna – nie wydaje mi się. Ale będzie na tyle emocjonalna, że uderzy w ludzie umysły. Powrót do wrażliwości i duszy, tego co naprawdę jest sprawiedliwe i dobre – tego się spodziewam.

Nasza płyta nosi tytuł „Miłość i władza”. Ja śpiewam, że „każda władza nam przeszkadza”. Ale nie śpiewam akurat o tej władzy konkretnie, bo nie jestem jakimś hipokrytą, żeby mówić że wszystko mi się podobało oprócz tej władzy (śmiech). To by była bzdura, kompletnie nie tak. Gram 35 lat, widziałem różne zmiany, różne systemy, różnych władców, prezydentów, premierów, przeżyłem wszystkich. I cały czas grałem! I to jest nieszczęście czasami (śmiech). Niektóre piosenki za każdym razem pasują, pewnie dlatego istniejemy nadal.

Po ostatnim marszu KOD’u rozmawiałem z Andrzejem Mogielnickim, który pisze książki i mieszka na Hawajach. Mówię „Stary, przecież tam grali piosenkę „Strach się bać”. A on mi na to: Janusz, wcale mnie to nie cieszy, że aż musieli to zagrać. My gramy takie piosenki, ale nie nawołujemy do rewolucji. Po prostu jesteśmy na pozycji obserwatora i pokazujemy, punktujemy rzeczy które nam się podobają bądź nie. Każdy wybiera własną opcję – trudno, żebym powiedział że tak jest dobrze, a tak źle – nie od tego jestem. Ja śpiewam piosenki, które mają dać ludziom myślenie i rozwinąć ich emocje do tego stopnia, że albo coś z tego wyciągną, albo zostawią tak jak jest. W obu przypadkach jest to spełnienie funkcji piosenki, która jednym się podoba, a innym nie.

/ 6Lady Pank

Obraz
© East News

Mogło tak być.

_Wiele razy o tym rozmyślałem. Pewnie można było wiele zrobić inaczej. Ale to też jest takie moje gadanie z pozycji doświadczonego faceta. Wtedy kompletnie mnie to nie interesowało. Jak ma się dwadzieścia kilka lat, miliony fanów w Polsce którzy na Ciebie czekają, na koncerty, na nowa płytę itp., a potem nagle wyjeżdżasz do Stanów. Do tego w czasach ciężkiej komuny. I okazuje się, że w tej Ameryce trzeba ostro pracować. My tutaj nagrywaliśmy płyty i świetnie się bawiliśmy. A tak trzeba było od rana siedzieć w wytwórni, podpisywać płyty, spotykać się z dziennikarzami, grać koncerty promocyjne. _

Pewnie mogliśmy to zrobić – zostać w Stanach, kiedy mieliśmy duża oglądalność, telewizje nas pokazywały i tak dalej. Zastanawiałem się też nie raz dlaczego amerykańska, doświadczona firma nie wyłożyła pieniędzy na promocję radiową, tam gdzie słuchali młodzi ludzie, studenci. A zainwestowali w telewizji ABC, z Dickiem Clarkiem, promocję w amerykańskim Playboyu i tak dalej. To oczywiście ma znaczenie, ludzie to widza, ale nie zapamiętują. A jak radia grają na co dzień, to masz szansę przemówić do ludzi. Są różne opcje, ja wolałem tę radiową, właściciele przedsięwzięcia, amerykanie chcieli tą taką telewizyjną. Byliśmy z za żelaznej kurtyny, więc stanowiliśmy też coś w rodzaju takiej ciekawostki przyrodniczej. Ktoś z Polski gra rock’n’rolla i to jeszcze o takich rzeczach! Mogliśmy w to iść dalej, ale nie żałuję, że tak się nie stało. Kto wie – pewnie byśmy nie rozmawiali dzisiaj, a ja może byłbym wielką amerykańską gwiazdą? Okropnym multimilionerem czy coś (śmiech).

/ 6Lady Pank

Obraz
© East News

_Nie, nie! Graliśmy dla Polonii 20 lat temu w Stanach, to faktycznie przychodzili Polacy tacy wytęsknieni. Teraz – niedawno graliśmy w Hadze, w Londynie – przychodzi dużo miejscowych ludzi. Nieraz dzięki takim związkom – dziewczyna Polka z mężem obcokrajowcem, on ma rodzinę, on ją kocha więc chce wiedzieć czego ona słucha, to jest takie przenikanie. Coraz więcej takich sytuacji spotykam. Dzięki czasom w których żyjemy często obcokrajowcy przychodzą z nami pogadać, zapytać o piosenki itp. To jest bardzo fajne kulturowo. _

Ostatnio graliśmy sporo koncertów, w wielkich halach, wszystkie bilety wyprzedane. Cieszymy się. Mamy tyle lat, ludzie chcą nas słuchać, to się gra (śmiech).

Musimy przebić Zbyszka Wodeckiego, więc dla naszych fanów jest to dobra wiadomość (śmiech). A tak poważnie to nie wiemy, to może być zdrowie, niedyspozycja… Nigdy nie zakładaliśmy, kiedy zaczynaliśmy grać, że to będzie nasz zawód. Ja myślałam że sobie pogramy i tyle. Będę robił inne rzeczy. Stało się zawodem, sposobem na życie i właściwie całym życiem. Więc i teraz niczego nie zakładam. Nieraz z Jankiem (Borysewiczem – przyp. Red.) jedziemy razem i rozmawiamy:
- Słuchaj, ile my jeszcze będziemy grać?
- A dobrze się czujesz?
- Dobrze.
- No to gramy!
A jak będę się źle czuł, to będzie słychać, że nie gram. Nie zakłada się takich rzeczy – to jest naszą miłością i pasją, odbieranie sobie tego i takiego zaangażowania jest prostą drogą do trumny. A chce się żyć.

/ 6Lady Pank - Janusz Panasewicz

Obraz
© East News

Bardzo chciałem zostać aktorem. Marzyłem o tym.

A, to wcześniej. Mam synów, bliźniaków, którzy kopią. Bruno to jest na takim poziomie… Chodzę z nim na treningi, nawet wczoraj byliśmy, gra w Wesołej tam gdzie mieszkamy. Ale to jest taki poziom, że pewnie będzie musiał iść do tej Legii, nie ma wyjścia (śmiech). Ja tak nigdy nie grałem, on ma wielki talent. Cieszy moje oko i patrzę na każdy jego ruch, to jest super. Natomiast ja chciałem być aktorem. Zacząłem śpiewać, a po maturze bardzo chciałem zdawać do szkoły aktorskiej. Ale ta muzyka się jakoś wlepiła we mnie.

Nie mam na co narzekać. Z resztą przecież zagrałem w kilku fajnych filmach. Z „Nic” Doroty Kędzierzawskiej to nawet sobie pojeździłem, pół świata zwiedziłem na festiwalach różnych. Zdobywaliśmy wielkie nagrody, to było poważne i trudne kino. Ale to było 12 lat temu. Czasami grywam w niskonakładowych produkcjach, często studenci proszą żebym zagrał w etiudach – nigdy nie odmawiam, to są dla mnie świetne przygody, ja to kocham.

Wybrane dla Ciebie

Marianna Schreiber masakruje Roberta Pasuta. "Degenerat"
Marianna Schreiber masakruje Roberta Pasuta. "Degenerat"
Klaudia Halejcio parodiuje "Pamiętniki z wakacji". Wyszło zabawnie?
Klaudia Halejcio parodiuje "Pamiętniki z wakacji". Wyszło zabawnie?
Doda i Smolasty w nowym teledysku. Wokalistka zaszalała z fryzurą
Doda i Smolasty w nowym teledysku. Wokalistka zaszalała z fryzurą
Marta z "Rolnik szuka żony" na komunii córki. Pokazała ojca Stefanii
Marta z "Rolnik szuka żony" na komunii córki. Pokazała ojca Stefanii
Złote krany i marmury. Tak wygląda sopockie mieszkanie Kasi Tusk
Złote krany i marmury. Tak wygląda sopockie mieszkanie Kasi Tusk
Wojciech Modest Amaro nazwisko zawdzięcza byłej żonie. Rzadko o niej mówi
Wojciech Modest Amaro nazwisko zawdzięcza byłej żonie. Rzadko o niej mówi
61-letnia Demi Moore jak wino. Zrobiła furorę w fikuśnej kreacji w Cannes
61-letnia Demi Moore jak wino. Zrobiła furorę w fikuśnej kreacji w Cannes
Alicja Majewska zaskoczyła metamorfozą. Tak wygląda bez burzy loków na głowie
Alicja Majewska zaskoczyła metamorfozą. Tak wygląda bez burzy loków na głowie
Była gwiazdą TVP. Jak dziś wygląda Jolanta Fajkowska?
Była gwiazdą TVP. Jak dziś wygląda Jolanta Fajkowska?
Małgorzata Borysewicz pochwaliła się metamorfozą. Internauta posądził ją o oszustwo
Małgorzata Borysewicz pochwaliła się metamorfozą. Internauta posądził ją o oszustwo
Enya była ikoną lat 80. i 90. Zniknęła z mediów. Jak dziś wygląda?
Enya była ikoną lat 80. i 90. Zniknęła z mediów. Jak dziś wygląda?
Marcelina Zawadzka pozuje w bikini. Imponująca forma gwiazdy
Marcelina Zawadzka pozuje w bikini. Imponująca forma gwiazdy