Jarosław Jakimowicz przygotowuje się na wojnę. Gromadzi broń
- Widzę realne zagrożenie dla Polski, więc jestem przygotowany na wypadek ataku na nasz kraj - powiedział w rozmowie z jednym z tabloidów Jarosław Jakimowicz, który gromadzi broń i amunicję.
Sytuacja w Ukrainie napawa realnym strachem nie tylko napadniętych przez Rosjan sąsiadów tego kraju, ale i obywateli całego wolnego świata. Podczas gdy jedni skupiają się na pomocy walczącym lub uciekającym przed wojną Ukraińcom, inni sami się na nią szykują, tak jak Jarosław Jakimowicz. Komentator znany z anteny TVP Info zdradził w rozmowie z "Super Expressem", że gromadzi zapasy broni i amunicji, dopuszczając scenariusz konfliktu zbrojnego także w Polsce.
Jak stwierdził, sam nie zamierza angażować się w działania wojenne na Ukrainie np. pod sztandarem Legii Cudzoziemskiej, ale gdyby celem ataku stała się także Polska, chwyci za broń. Zdaniem gwiazdy TVP Info, to naturalny odruch "Polaka-patrioty".
Jarosław Jakimowicz znów pod lupą mediów
Jarosław Jakimowicz podkreślił, że od ponad 20 lat ma pozwolenie na broń i regularnie odbywa szkolenia z zakresu tego, jak się z nią obchodzić. Jak sądzi, teraz jest czas, by gromadzić zapasy, ale nie tylko w broń zaopatruje się teraz dawny amant z "Młodych Wilków".
- Zamówiłem również dodatkowe kamizelki kuloodporne dla swojej rodziny, cały czas dobieram jeszcze sprzęt. Jestem przygotowany na wojnę trochę inaczej niż większość społeczeństwa - zauważył. Przy okazji stały komentator znany z programu Michała Rachonia wbił szpilę tym, którzy mają nieco mniej militarne nastroje.
- To nie chodzenie z kartonem z napisem i niecenzuralnymi hasłami czy nakładki na zdjęciach w social mediach. Ja się zabezpieczam w konkretny sposób. Trzeba być przygotowanym na wszystko. Głupi tylko będzie myślał inaczej - podsumował Jakimowicz.
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski