Jego życie wisiało na włosku. Były lider Oddziału Zamkniętego dostał drugą szansę.
Życie rockmana
Jego historia to temat na serial. Krzysztof Jaryczewski, autor takich hitów jak "Andzia", czy "Ten wasz świat", do jakiegoś czasu żył jak prawdziwy rockman. W tym roku jednak otarł się o śmierć. Kto pomógł mu uporać się z problemami?
Zmieniła go miłość
Krzysztof przez wiele lat był uzależniony od alkoholu i narkotyków. Gdy uporał się z nałogami, okazało się, że jego wątroba jest zrujnowana przed dawny styl życia. Konieczny okazał się przeszczep. W międzyczasie wokalista związał się ze swoją menagerką Hanną Wdowiak.
Obiecali sobie ślub
Kiedy Krzysztof leżał w szpitalu, złożył Hani ważną obietnicę.
– Gdy Krzysiek był w szpitalu po operacji, postanowiliśmy, że weźmiemy ślub – wyznaje w romowie z "Faktem" Hanna.
Operacja przebiegła pomyślnie, choć piosenkarz musiał przejść długą rekonwalescencję. Gdy doszedł do siebie, dotrzymał obietnicy
Ślub w Sopocie
Para wzięła ślub w Sopocie. Po ceremonii odbyła się kameralna impreza, wzięła w niej udział rodzina i najbliżsi przyjaciele Hanny i Krzysztofa. Na imprezie nie było alkoholu, Krzysztof rozpoczął w życiu nowy rozdział.
W swoim stylu
Jak na rockmana przystało, Krzysztof nie mógł przyjść na ceremonię w tradycyjnym garniturze. Zachował swój ekstrawagncki, luźny styl. W końcu to ślub artysty.
Podróż poślubna
Młoda para wybrała się w podróż poślubną. Obecnie wypoczywają w Barcelonie. Po tak ciężkim roku relaks jest wskazany. Tym bardziej, że Krzysztof już niedługo wraca do pracy. Były wokalista Oddziału Zamkniętego obecnie stoi na czele zespołu Jary OZ.
– Ruszamy w trasę po Polsce, a jesienią do Stanów – wyznaje Hanna w rozmowie z "Faktem".
Życzymy dużo zdrowia i szczęścia.