Jennifer Beals po latach. Ma 56 lat i wygląda obłędnie
Jako 20-latka zagrała w hicie "Flashdance"
Jennifer Beals, ślicznotka o dużych, brązowych oczach i z mnóstwem loków na głowie - taką poznali ją wszyscy ci, którzy w 1983 r. po raz pierwszy zobaczyli film "Flashdance". Opowiadał o perypetiach utalentowanej tancerki, która stara się jednak wyjść poza schemat. Alex wieczorami pracuje, tańcząc w barze, a za dnia jest spawaczką. Jej cel to zostać profesjonalną tancerką. W produkcji nie brakuje świetnych scen tanecznych, a naturalna Beals gra doskonale. Nic dziwnego, że film dobrze ogląda się nawet teraz, po niemal 37 latach od premiery. A i sama gwiazda niemal się nie zmieniła.
Ostatnio Jennifer Beals pokazała się na czerwonym dywanie. Zrobiła piorunujące wrażenie.
Jenifer Beals na "czerwonym dywanie"
Kilka dni temu Jennifer Beals pokazała się na rozdaniu nagród CDGA - dla projektantów kostiumów. Miała na sobie czerwoną sukienkę i szpilki w tym samym kolorze. Choć aktorka zbliża się do 60 (w tym roku skończy 57 lat), wygląda znacznie młodziej.
Jenifer Beals nie straciła uroku
Kiedy Jennifer Beals pozowała do zdjęć, promiennie się uśmiechała. Ten uśmiech nie zmienił się mimo upływu czasu. Gwiazda postawiła na wyrazisty makijaż, ale make up wcale jej nie postarzył.
Jenifer Beals w 1983 r.
Na początku kariery Jennifer Beals wyglądała tak jak typowa amerykańska dziewczyna z lat 80. Nosiła modne wówczas, tapirowane fryzury i ubrania, które dziś wcale nie wydają się szczytem szyku. Ale miała w sobie to coś. Nic dziwnego, że była uwielbiana.
Jenifer Beals w 2020 r.
Śmiało można powiedzieć, że aktorka nadal jest jedną z najpiękniejszych kobiet w Hollywood.
Beals można oglądać w takich produkcjach jak "The L Word", "Swamp Thing", "Uprowadzona".
Jenifer Beals w 1983 r. i w 2020 r.
Jak oceniacie przemianę aktorki?