Jennifer Garner zabrała dzieci do kościoła. W rodzinie siła
GALERIA
Jennifer Garner ma za sobą trudny czas. Promocję najnowszego filmu z jej udziałem przyćmiły kłopoty z uzależnieniem Bena Afflecka, któremu znów nie wahała się przyjść z pomocą. Osobiście odwiozła męża do kliniki odwykowej, a sama zajęła się pogodzeniem codziennych obowiązków z pracą. Po raz kolejny pokazała także, że jest wyjątkowo wytrwałą kobietą, a siłę, jak zawsze może czerpać z rodziny. Ostatnio, gdy dała się przyłapać paparazzi, była w zdecydowanie dobrym nastroju.
Zobacz także: "Smak zemsty": Jennifer Garner jako twardzielka
Okazała pomoc
Zdjęcia przedstawiające Jennifer Garner odwożącą Bena Afflecka do luksusowej kliniki odwykowej obiegły cały świat. Choć para rozstała się w 2015 r., to do tej pory nie udało im się sfinalizować rozwodu. Aktorka czuła się jednak zobowiązana do tego, by zatroszczyć się o byłego partnera, który ponoć staczał się od kilku miesięcy.
Wspiera męża
Mimo że Jennifer Garner czyta w tabloidach o wszystkich wybrykach Bena, który formalnie wciąż jest jej mężem, zdecydowała się wyciągnąć do niego pomocną dłoń. W niedawno udzielonym wywiadzie dla "Vanity Fair" wyznała, że Affleck wciąż jest miłością jej życia.
Zadbała o męża dla dobra dzieci
Pijany, opuchnięty Affleck ze zdjęć paparazzi nie przypominał w niczym superbohaterów z filmów, w których grał. Zakłopotana Garner prosiła fotografów, by przestali robić zdjęcia, mówiąc: "Jest już wystarczająco źle, jest wystarczająco ciężko".
W rodzinie siła
Teraz, gdy Affleck znalazł się pod specjalistyczną opieką i pracuje nad sobą, Garner może znów spokojnie skupić się na rodzinnym życiu. Każdą wolną chwilę spędza z trójką dzieci: Violet, Seraphiną i Samuelem. Ostatnio dała się przyłapać fotoreporterom, gdy razem z pociechami i mamą Bena wybierała się do kościoła.
W dobrej formie
Jak podaje magazyn „People”, teściowa służy aktorce pomocą i postanowiła zostać z Jennifer i wnukami do czasu, aż Ben wróci z kliniki. Wsparcie było jej o tyle potrzebne, że musiała pogodzić codzienne obowiązki z intensywną promocją najnowszego filmu, w którym wystąpiła, "Peppermint" ("Smak zemsty"). Wspólne chwile najwyraźniej służą obu paniom. Garner widziana pod kościołem sprawiała wrażenie odprężonej i w pogodnym nastroju. Niewątpliwie to ona zrobi wszystko, by w jej rodzinie jak najszybciej wszystko wróciło do normy.