Jerzy Zelnik: "jestem nadal związany ze swoją żoną, która jest w niebie"
Ponad dwa lata temu Jerzy Zelnik musiał pogodzić się ze śmiercią ukochanej żony, Urszuli. Kobieta zmarła po długiej walce z chorobą, a aktor do dzisiaj czuje się z nią mocno związany.
Mimo tego że bardzo za nią tęskni, to nie zamierza póki co pójść w jej ślady. Artysta czuje, że stoi przed nim jeszcze wiele wyzwań.
- Trochę na mnie poczeka i musi być cierpliwa, bo mam trójkę wnuków. Muszę teraz z nimi pobyć i trochę pomóc synowi w ich wychowaniu - przyznał Zelnik w rozmowie z "Faktem".
Aktorowi nie doskwiera samotność. Podjął również decyzję, że nie zamierza już nigdy więcej angażować się w kolejny związek.
- Na razie propozycji matrymonialnych szczęśliwie nie dostaję. Nikt do mnie się nie zgłasza, a nawet gdyby, to dostałby czarną polewkę. Kiedyś byłem bardzo kochliwy, ale teraz nie potrzebuję żadnej kobiety. Ten temat mnie nie interesuje. A jak nawet panie do mnie wzdychają, to dzięki temu będą lepiej dotlenione - dodał w tej samej rozmowie.
Zgadzacie się z jego decyzją?