Joanna Brodzik i Paweł Wilczak przechodzą kolejny kryzys. Praca zabija ich związek
[GALERIA]
Niedawno udało się im podobno zażegnać kryzys, o którym plotkowano od jakiegoś czasu. Niestety, okazuje się, że Joanna Brodzik i Paweł Wilczak przez ostatnie miesiące oddalili się od siebie jeszcze bardziej. Może nie jest to koniec związku, ale na pewno poważne ostrzeżenie dla aktorskiego duetu. Jeśli nie znajdą balansu między pracą a życiem prywatnym, mogą nie uratować swojej relacji.
Piękne początki
Kiedy dziewięć lat temu na świat przyszli Janek i Franek, para nie posiadała się z radości. Jednak początki macierzyństwa były dla Joanny Brodzik wstrząsem. Bliźniacy przez pierwszy rok wymagali intensywnej rehabilitacji. Na szczęście w trudnych chwilach swoją partnerkę wspierał Paweł Wilczak. Obydwoje wyglądali na zakochanych i dbali o to, by w mediach pojawiało się jak najmniej informacji dotyczących ich życia prywatnego.
W pogoni za karierą
Brodzik po roku wróciła na plan zdjęciowy serialu "Nad rozlewiskiem", w którym grała główną rolę. Choć rzadko bywała w domu, nie przeszkadzało to Pawłowi. Wziął na swoje barki wychowanie synów oraz prowadzenie domu. Niestety, z czasem coraz rzadziej dostawał propozycje nowych ról. Zaczęła w nim narastać frustracja. Na szczęście Joanna wykazała zrozumienie i dodawała Wilczakowi otuchy w trudnych chwilach.
- Joasię bardzo to bolało. Dla niej najbardziej liczy się rodzina, aktorstwo jest mniej ważne. Przeprowadziła z nim wiele rozmów, wspierała jak umiała - powiedziała przyjaciółka aktorki w rozmowie z magazynem "Świat i Ludzie".
Odrobina nadziei
Wszystko zmieniło się w marcu, kiedy Wilczak rozpoczął pracę na planie filmu "Pan T", w którym wciela się w postać Leopolda Tyrmanda. Aktor otrzymał szansę, której przez lata nie miał. Miał nadzieję, że jego smutki i żale zejdą na drugi plan.
- Paweł liczył na to, że teraz, gdy on spędza na planie wiele godzin, a Joanna zakończyła pracę w serialu "Nad rozlewiskiem", ona więcej czasu poświęci domowi. Niestety, tak się nie dzieje – zdradził znajomy pary w rozmowie z "Na Żywo".
Razem a jednak osobno
Brodzik wciąż ma sporo obowiązków. Obecnie pracuje nad swoim serialem opowiadającym o archetypach kobiecości. Dodatkowo regularnie spotyka się z podopiecznymi fundacji "Opiekun serca". Wiąże się to z częstymi wyjazdami. Choć para próbowała znaleźć złoty środek, nie udało się im wypracować takiego modelu, który pogodziłby pracę oraz życie prywatne.
- Oddalili się od siebie. Pawła nie było nawet na urodzinach Joasi - zdradza w rozmowie z "Na Żywo" znajomy aktorów.
Co ciekawe, sama Brodzik przestała wypowiadać się publicznie na temat Wilczaka. W jednym z ostatnich wywiadów powiedziała nawet, że największą siłę dają jej przyjaciółki.
Nadzieja umiera osobno
Brodzik, która wychowywała się bez ojca, przez wiele lat martwiła się o to, że w przyszłości nie będzie w stanie zbudować udanego związku i być wzorem dla swoich dzieci. Wszystko zmieniło się, gdy poznała Wilczaka na planie serialu "Kasia i Tomek". Przez kilkanaście lat związku mieli swoje wzloty i upadki, jednak zawsze wychodzili na prostą. Znajomi pary nie mają wątpliwości, że choć Joanna i Paweł pogubili się w życiu, wciąż są dla siebie ważni i wkrótce zażegnają kryzys.