Joanna Koroniewska z dala od mediów przeżywała prawdziwy dramat. "Byłam po kilku poronieniach"
Dziś jest szczęśliwą mamą dwóch córek, a jej kariera w internecie jest naprawdę imponująca. Jednak Joanna Koroniewska 5 lat temu przeżywała prawdziwy dramat. Zbiegło się to w czasie, gdy wraz z mężem wpadli na pomysł przeprowadzania rozmów z osobami ze świata show-biznesu, co przekształciło się w lubiane obecnie "Domówki u Dowborów".
Joanna Koroniewska i Maciej Dowbor rozpoczęli cykl "Domówek u Dowborów" na początku pandemii. Wieczorami łączyli się na Instagramie ze znanymi i lubianymi postaciami ze świata show-biznesu i rozmawiali z nimi na wiele różnych tematów. W ostatnich tygodniach gośćmi cyklu były m.in. Doda, Magda Gessler czy Martyna Wojciechowska.
Na pomysł rozmów z gwiazdami Joanna Koroniewska wpadła jednak już 5 lat temu. W jej życiu osobistym jednak wtedy dział się prawdziwy dramat, o którym opowiedziała w nowym wywiadzie dla "Twojego Stylu".
– "Domówki" wymyśliliśmy w czasie pandemii, ale zaczęło się wcześniej, w trudnym dla mnie czasie. Mówię o tym pierwszy raz. Pięć lat temu przeżyłam dramat związany z oczekiwaniem na drugie dziecko. Byłam po kilku poronieniach, wielu próbach zajścia w ciążę. Pojawiła się szansa na jej utrzymanie, ale musiałam leżeć przez niemal dziewięć miesięcy. Codziennie budziłam się w potwornym strachu o dziecko. W tym czasie pojawiły się wyssane z palca publikacje. Nie chciałam tego komentować, ważna była tylko ciąża. W tamtej sytuacji Instagram okazał się lekarstwem – wyznała Koroniewska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gwiazdy remontują swoje domy. Kosztuje je to dużo wysiłku
Koroniewska przyznała, że wsparcie jej internetowych fanów było w trudnym czasie dla niej bardzo cenne. Joannę na Instagramie obserwuje prawie 700 tys. osób.
– Nie opisywałam, z czym się mierzę, nie fotografowałam się z brzuchem, ale czułam przychylność tych, którzy do mnie pisali. Jakby wiedzieli, że wsparcie jest mi potrzebne. Wtedy przekonałam się, że Instagram może generować więzi, które nie są powierzchowne. Odkryłam zasadę: mimo że nie mówisz o sobie wszystkiego, nie odsłaniasz prywatności, możesz być interesująca dla innych. Możesz dać im coś od siebie i coś wartościowego dostać. Uznałam, że to medium dla mnie – dodała.