Joanna L. będzie musiała poczekać na ugodę
None
Joanna L.
To nie koniec stresów dla Joanny L. Aktorka, która w ubiegłym tygodniu spowodowała wypadek pod wpływem alkoholu, próbowała pójść na układ z prokuraturą. Gwiazda miała nadzieję, że spora suma pieniędzy rozwiąże jej problem. Portal TVP Info dowiedział się, że nie będzie to takie proste. Nadal brakuje bowiem zeznań świadków.
Joanna L.
Joanna, która o 10 rano w ubiegły poniedziałek wjechała swoim czarnym porsche w tył innego samochodu, miała w chwili stłuczki 1,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Aktorka tłumaczyła, że poprzedniego wieczoru piła wino do kolacji. Kilka dni po zdarzeniu próbowała dogadać się z prokuraturą, proponując 10 tysięcy złotych i występ w programie o zagrożeniach, jakie niesie jazda samochodem pod wpływem alkoholu w zamian za warunkowe umorzenie sprawy.
Joanna L.
Na początku prokuratura nie brała pod uwagę takiego rozwiązania. Wstrzymała się jednak z wydaniem decyzji do końca września. Okazuje się bowiem, że nadal brakuje kilku ważnych zeznań świadków, które mogą zaważyć na sprawie.
Joanna L.
Materiał dowodowy jest niekompletny. Brakuje przesłuchań właścicieli dwóch uszkodzonych samochodów oraz funkcjonariusza policji. Prokurator zlecił wykonanie tych czynności do końca miesiąca. Dopiero wtedy, gdy będziemy dysponowali kompletnym materiałem dowodowym zapadną ostateczne decyzje co do sposobu zakończenia postępowania. Nie ma jednak wątpliwości, że Joanna L. kierowała samochodem pod wpływem alkoholu - powiedział tvp.info prokurator Paweł Wierzchołowski, szef Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów.
Joanna L.
Zdaniem wielu osób z branży Joanna powinna odpowiedzieć za swój czyn. Myślicie, że prokuratura pójdzie jej na rękę?