Trwa ładowanie...

Joanna Racewicz nagłaśnia sprawę. Rosjanie nie odpuszczają

Dziennikarka Polsatu Joanna Racewicz apeluje w sprawie ukraińskich dzieci, deportowanych do Rosji.To wołanie nie o pieniądze, ale o refleksję. Chce poruszyć serca Polaków.

Joanna Racewicz zdobywała doświadczenie telewizyjne w TVP, TVN i PolsacieJoanna Racewicz zdobywała doświadczenie telewizyjne w TVP, TVN i PolsacieŹródło: AKPA
d1hoc38
d1hoc38

Joanna Racewicz jest autorką książki "To nie kraj, to ludzie", która jest zapisem rozmów z ukrańskimi uchodźcami. Nie brakuje w nich świadectw rosyjskiego barbarzyństwa, cierpień ofiar wojny, ale też nikczemności zwykłych ludzi.

"Młoda kobieta szła do granicy (ukraińsko-polskiej - przyp. red.), bo ktoś, komu zapłaciła za transport, po prostu ją wyrzucił z samochodu. Chroniła pod kurtką swoje dzieciątko. Ogrzewała je własnym ciepłem. Kiedy już doszła, siadła na łóżku, nie chciała zdjąć kurtki, ale widać było, że pod tą kurtką coś jest. I to "coś" jej wypada. To martwe dziecko" - relacjonowała dziennikarka jedną z opowieści.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Odeszli w 2022 r. Pozostaną w naszej pamięci

Wiosną tego roku Joanna Racewicz zaangażowała się w akcję zainicjowaną uchwałą Senatu RP, potępiającą wywożenie ukraińskich dzieci w głąb Rosji. Wedle opinii organizacji międzynarodowych, są one gromadzone w specjalnych ośrodkach reedukacyjnych, a następnie przydzielane rosyjskim rodzinom zastępczym. Wszystko w jednym celu: "deukrainizacji", wynarodowienia. Przykład idzie z samej góry.

d1hoc38

Rosyjska rzeczniczka praw dziecka Maria Lwowa-Biełowa "adoptowała" dzieci z Mariupola. Niedługo potem poskarżyła się publicznie, że Ukrainiec krzyczy ciągle do jej biologicznego potomstwa: "Zjem cię mały Moskalu" co, według niej, świadczy tylko o wrodzonej nienawiści do Rosjan.

Na problem porywanych i indoktrynowanych dzieci z Ukrainy Joanna Racewicz zwróciła jeszcze raz uwagę przy okazji zorganizowanej 2 czerwca, przez Senat, konferencji tematycznej. Podała przykład dziewięcioletniego Antona, który po półrocznym "praniu mózgu" wrócił do ojczyzny, powtarzając, że "ruska armia niesie wyzwolenie, bo cały jego kraj opanowała banda faszystów".

Jak poinformowała dziennikarka, takich dziecięcych ofiar wojny jest już 20 tys. Władze rosyjskie proponują swoim obywatelom pół mln rubli (ok. 26 tys. zł - przyp. red.) za przygarnięcie ukraińskiego dziecka, ale nie ma wielu chętnych.

"Nawet 'patrioci' nie chcą 'dzieci gorszej kategorii'. One zawsze będą 'obce', choć odmienione" - napisała w mediach społecznościowych.

d1hoc38

Na koniec Joanna Racewicz zaapelowała emocjonalnie do rodaków.

"Kiedy w Polsce ginie dziecko, szuka go cały kraj. Rodzice, bliscy, służby, media. Słychać 'child alert' i wołanie o pomoc. [...] Trzeba o porwanych dzieciach mówić, pisać. Nie pozwalać światu zapomnieć, przywyknąć. Pomyślcie o tym, gdy będziecie tulić swoje. [...] Rozpacz po stracie małej istoty nie ma barwy politycznej. Dobrze o tym pamiętać. Po prostu. Żałuję, że nie wszyscy myślą podobnie" - stwierdziła Joanna Racewicz.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat kontrowersje wokół "Małej syrenki", rozprawiamy o strajku scenarzystów i filmach dokumentalnych oraz zdradzamy, jakich letnich premier kinowych nie możemy się doczekać. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1hoc38
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski
d1hoc38

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj