Joanna Racewicz o podziale na "pasażerów i rodziny". Poruszający wpis
- Oddałabym wiele, żeby cofnąć czas – pisze dziennikarka na swoim profilu na Instagramie. Jej mąż, Paweł Janeczek, kończyłby teraz 45 lat.
Racewicz udzieliła ostatnio szczerego wywiadu, w którym otwarcie przyznała, co czuje jako "smoleńska wdowa" i to "gorszego sortu". - Od początku boli mnie, że w opowieści smoleńskiej powtarza się tylko jedno nazwisko. To prawda, najważniejszej osoby na pokładzie, z tym nie dyskutuję. Ale pan prezydent nie poleciał do Katynia sam. Wyłącznie w towarzystwie małżonki – przyznała w rozmowie z "Newsweekiem".
Dziennikarka przyznała, że pewnie gdyby poprosić przypadkowe osoby o wymienienie pięciu nazwisk ofiar katastrofy smoleńskiej, nikt nie potrafiłby tego zrobić. Dziennikarka odniosła się także do informacji o kolejnych ekshumacjach ciał ofiar. - Jestem wciąż przed i z całą stanowczością odpowiadam: nie widzę żadnego sensu, aby teraz, po ośmiu latach, fundować mnie, mojemu synowi i rodzinie ponowny pogrzeb – mówiła.
Wywiad był szeroko komentowany w sieci, bo Racewicz nie ukrywa, jaki ma stosunek do tego, co stało się pod Smoleńskiem. Teraz na swoim profilu na Instagramie opublikowała kolejny poruszający wpis na ten temat.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- "Jestem wdową gorszego sortu". Tytuł jak stygmat, wypalony gorącym żelazem. Każde słowo tnie, jak nożem. Każde jest szufladą, w której ciasno, ciemno i bez wyjścia – przyznaje.
I podkreśla: - Oddałabym wiele, żeby cofnąć czas i unieważnić wszystkie te określenia. Albo chociaż żeby już nikt nigdy nie segregował Pasażerów i Rodzin - na „słuszne, lepsze” i te pozostałe. Bo to nie buduje mostów, tylko mury. Na tyle wysokie, że docierają przez nie wyłącznie wykrzyczane z obu stron inwektywy. Dziś mój Mąż skończyłby 45 lat. Kpt Paweł Janeczek. Wciąż mi Go brakuje.
Paweł Janeczek był członkiem Biura Ochrony Rządu, szefem ochrony prezydenta. Biegał w maratonach, trenował judo. W 2004 roku ożenił się z Joanną Racewicz. Poznali się w pracy, na pokładzie rządowego samolotu. W 2008 roku urodził się ich syn – Igor. Dwa lata później Janeczek zmarł w katastrofie smoleńskiej.