Joanna Racewicz opublikowała poruszający wpis. "Przybyło 775 pustych miejsc przy stole"
Joanna Racewicz postanowiła przypomnieć internautom o tym, jak wiele osób samotnie spędzi tegoroczne święta Bożego Narodzenia. Nie tylko dlatego, że "nie lubią choinek i bałwanków", ale przede wszystkim z powodu tragicznego żniwa, jakie wciąż w naszym kraju zbiera pandemia koronawirusa.
Joanna Racewicz zaapelowała do fanów na Instagramie, by w przedświątecznej gonitwie choć na moment się zatrzymali i pomyśleli o tych, którzy Boże Narodzenie spędzą sami - nie zawsze dlatego, że jest to ich świadomy wybór.
"'Szczególny czas, nikt nie powinien być sam' - przekonują uśmiechnięte panie w telewizji. Też kiedyś przekonywałam. I dokładnie tej Wigilii zostałam sama w wynajmowanym mieszkanku na Mokotowie. Seria 'dziwnych' zdarzeń, awarii, wypadków, których suma nie pozwoliła ruszyć na Święta do rodzinnego domu" - zaczęła swój post.
W dalszej części wpisu dziennikarka wspomina, że pomimo wielkiego smutku, jaki wtedy przeżywała, doceniła tych kilka świątecznych dni bardziej niż kiedykolwiek. Jak podkreśla, dostała wówczas piękny prezent - "szansę na bycie w ciszy".
"Nie mam zamiaru nikomu psuć 'magii Świąt', ani radosnego czasu oczekiwania. Myślę jednak o tych, którzy będą sami. Bo tak wybrali, albo tak zdecydowało za nich życie. (...) Pamiętam, jak bolą wtedy życzenia 'Wesołych i rodzinnych Świąt' wysyłane bez refleksji, żeby było 'z głowy'. Jak kaleczy serce puste miejsce przy stole. Ile żalu może obudzić widok rodzin na zimowych spacerach, albo dzieci z tatusiami na sankach" - dodała.
Na koniec prezenterka przypomniała, że z powodu pandemii koronawirusa do tegorocznej świątecznej kolacji zasiądzie mnóstwo osób, które w ostatnim czasie straciło swoich najbliższych. I to o nich powinniśmy też pamiętać. "Dziś przybyło 775 pustych miejsc przy stole" - podkreśliła.
Trwa ładowanie wpisu: instagram