Józefowicz: to głęboko niesprawiedliwe!

Myślicie, że Natasza najbardziej przeżyła przegraną w finale Tańca z Gwiazdami? Otóż, wydaje się, że do dziś nie może się z tym pogodzić jej mąż! Uważa, że werdykt widzów był niesprawiedliwy.

Ania, choć jest dziewczyną ambitną i pracowitą, po prostu nie miała szans - powiedział mąż Nataszy magazynowi SHOW.

Józefowicz jest przekonany o tym, że to Nataszy należała się Kryształowa Kula. Jeszcze przed finałem mówił bez cienia wątpliwości, że Urbańska jest prawdziwą zwyciężczynią programu.

Chociaż Janusz nie kryje swojego uznania dla niektórych zalet Muchy, to jednak wciąż uważa, że nie jest ona stworzona do tańca! Jej uroda i niewątpliwy wdzięk nie były w stanie ukryć jej nieporadności na parkiecie. Taniec nie jest jej żywiołem - zawyrokował w rozmowie z SHOW.

Takiej radości na parkiecie nie widzieliśmy chyba podczas żadnej z dziesięciu edycji show. Widać było, że Kryształowa Kula była spełnieniem marzeń Ani. Ale czy faktycznie jest tak, jak mówi Józefowicz? Czy werdykt widzów był niesprawiedliwy, bo nie wygrała lepsza tancerka?

Nie tylko mąż Nataszy uważa, że powinna wygrać. Także Beata Tyszkiewicz, która zasiada w jury programu, powiedziała, że zwycięstwo należało się Urbańskiej.

Ja tego werdyktu nie rozumiem. Jest to głęboko niesprawiedliwe- powiedział Józefowicz gazecie. Jednak wyboru dokonali widzowie, którzy przeważnie nie kierują się uznaniem dla technicznych umiejętności.

Nawet Iwona Pavlović powiedziała SHOW: Oczywiście Natasza jest lepszą tancerką od Ani. Ale w tym programie chodzi o coś innego. Czyli o sympatię widzów! A jej nie udaje się zdobywać tak łatwo.

Urbańska po finale nie pojawiła się na imprezie ze wszystkimi uczestnikami programu, nie uczestniczyła w nagraniu programu Dzień Dobry TVN ani Szymon Majewski Show. Od razu udała się do swojego domu, by być z mężem i córeczką.

Miejmy nadzieję, że nie odczuwa drugiego miejsca w popularnym show jako porażki. W końcu to, że dotarła tak daleko zawdzięcza nie tylko swoim niesamowitym zdolnościom tanecznym, ale także fanom, którzy zdążyli ją pokochać.