Kaja Paschalska o macierzyństwie. Wprost mówi o swoim podejściu
Była przez lata przede wszystkim gwiazdą "Klanu". Dorastała na planie, na oczach milionów widzów. Dziś Kaja Paschalska komentuje otwarcie swój początek kariery. Porusza też temat tego, że nie spieszy się jej do zostania mamą.
Kaja Paschalska dorastała na planie "Klanu" Telewizji Polskiej. W serialu zaczęła grać jako 11-latka. Pod koniec lat 90. produkcja TVP cieszyła się potężną popularnością, a widownia sięgała nawet 13 mln ludzi przed telewizorami. Wszyscy patrzyli na młodziutką Kaję, czyli serialową Olę Lubicz. Po latach zakochała się w śpiewaniu i występach w teatrze.
Paschalska z perspektywy czasu surowo ocenia to, jak wyglądał jej start w show-biznesie. - To, jak potoczyło się moje życie, dało mi ogromne możliwości, ale emocjonalny koszt tego był ogromny - mówi w nowym wywiadzie dla "Wprost".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kaja Paschalska o "Klanie": "Łatka Oli Lubicz uwierała mnie jako nastolatkę"
Dorastanie na planie wiązało się z różnymi, czasem niekomfortowymi sytuacjami, jak mówi Paschalska. - Ta praca sprawiała mi ogromną radość, co absolutnie nie zmienia faktu, że na tym etapie rozwoju powinnam budować siebie inaczej i gdzie indziej: wśród rówieśników, w naturalnym środowisku i w naturalnym, nie przyspieszonym tempie - powiedziała i przyznała, że z jednej strony jej dzieciństwo było ciekawe i pełne możliwości, a z drugiej trudne.
Paschalska przeżyła też niemałą aferę wokół nagrania "Mała Chinka". Jej udział w piosence był skandalem, powtarzanym długo w mediach. - Nie było wtedy na wyciągnięcie ręki ludzi, którzy profesjonalnie zajmowaliby się, nie wiem, PR-em czy zarządzaniem kryzysowym. Zabrakło kogoś, kto przejąłby kontrolę, ustalił plan działania, zwyczajnie mnie uspokoił: Ok, popełniłaś błąd. To normalne, to się zdarza; wszyscy je popełniamy - komentuje po latach.
W tym samym wywiadzie aktorka i piosenkarka opowiada o tym, jak ważna była dla niej terapia, by poznać prawdziwą siebie, jak zmieniła się przez lata. Poruszyła także temat macierzyństwa, do którego jej się nie spieszy.
- Jak wiele kobiet byłam zaprogramowana na to, że rodzina, mąż i dzieci to jest to ostateczne poczucie bezpieczeństwa, spełnienia, coś do odhaczenia, normalna kolej rzeczy. Były takie momenty w moim życiu, że bardzo chciałam mieć dzieci, ale dobrze, że nic z tego nie wyszło, bo trauma pokoleniowa ciągnęłaby się dalej - przyznaje w rozmowie z "Wprost".
Paschalska nawiązała do ostatnich badań CBOS, według których aż 68 proc. Polek w wieku 18-45 lat nie planuje mieć dzieci.
- Wychodzę z założenia, że zanim podejmę się wychowania młodego człowieka, powinnam najpierw ogarnąć samą siebie. Moje życie ostatnio to nauka zdrowego egoizmu i budowanie poczucia własnej wartości, nie ma w nim miejsca na tak ogromną odpowiedzialność za osobę trzecią. Czy to się kiedyś zmieni? Nie mówię, że nie, ale presji też nie czuję. Z żadnej strony - mówi gwiazdka.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" masakrujemy "Warszawiankę" z Szycem, chwalimy "Sortownię" z Chyrą, głowimy się nad "Flashem" z Michaelem Keatonem i filmami Wesa Andersona, z "Asteroid City" na czele. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.