[Galeria]
Kamil Durczok zdobył się niedawno na szczere wyznanie w mediach społecznościowych. Dziennikarz przyznał, że jest uzależniony od alkoholu. Będąc pod jego wpływem w lipcu 2019 r., Durczok spowodował wypadek. Jeden z internautów przypomniał mu ten incydent. Dziennikarz odpowiedział mu: "Tak. Z tego nigdy się nie wytłumaczę. Choroba alkoholowa to potwór. Atakuje, kiedy uważamy się za wszechsilnych. I pokazuje, że nie ma mocnych. Jestem alkoholikiem".
Po tym wyznaniu Durczok postanowił zadbać o relację ze swoim 22-letnim synem.
Pijany za kierownicą
Wyznanie poruszyło wielu internautów. Ale byli też tacy, którzy nie uwierzyli w szczerość skruchy Durczoka. Jedna z takich osób napisała: "No i po cholerę piszesz takie głupoty: 'Tylko ja jestem winien temu, co się stało'. Karygodna, dramatyczna zbrodnia. Pijany baran za kierownicą".
Na te słowa Durczok odpowiedział: "Czego jeszcze chcesz, chłopie? Mam się samospalić? Nie, mam dziecko. Nie zrobię tego".
Chce się poprawić dla syna
Durczok po raz pierwszy odkąd popadł w kłopoty, wspomina o swoim synu, 22-letnim Kamilu. "Na Żywo" skontaktowało się z osobą z otoczenia dziennikarza, która powiedziała: - Choć wiele osób nie daje wiary w szczerość jego słów i chęć poprawy, nie brakuje też takich, którzy są przekonani, że jego zachowanie to początek metamorfozy, którą zamierza przejść z myślą o sobie, ale przede wszystkim dla syna. Chce mu udowodnić, że potrafi zawrócić z drogi, którą do tej pory szedł, jest mu to winien.
Syn zmienił nazwisko
Kamil Durczok Jr. nie miał w życiu lekko. Kolejne afery z udziałem jego ojca – mobbing, molestowanie, prowadzenie auta pod wpływem alkoholu, fałszowanie podpisów byłej żony na wekslach – sprawiły, że syn dziennikarza musiał poradzić sobie z plotkami i złośliwymi komentarzami. W końcu postanowił zmienić nazwisko na Dufek-Durczok.
Żyje w trzeźwości
Kamil Durczok oczekuje teraz w trzeźwości na rozprawę w sprawie podrobionych podpisów. Przyznał się do winy i jest gotowy ponieść karę. Czy to wystarczy, by odzyskać zaufanie syna?