Kamil Grosicki wdał się w pyskówkę z kibicami. Robi się coraz bardziej nerwowo
Po porażce na mundialu polscy piłkarze muszą się mierzyć z falą hejtu. Ostatnimi dniami najboleśniej doświadczył jej Kamil Grosicki, który razem z Sławomirem Peszko i Tomaszem Hajto spędza urlop na Ibizie. Po kilku ostrych komentarzach Grosikowi puściły nerwy.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Kamil Grosicki od kilku dni publikuje na Instagramie zdjęcia z wakacji. Wielu internautom nie spodobało się to, że piłkarzowi nie schodzi uśmiech z twarzy. Wśród negatywnych komentarzy dominują te, w których kibice oczekują od kadrowiczów, że będą chodzić ze spuszczonymi głowami bijąc się przy okazji w piersi.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
"Ja wszystko rozumiem, turniej nie udał się, pora odpocząć, ale dlaczego schowaliście głowy w piasek i nawet nie wytłumaczyliście się? Wygląda na to, że mieliście dobry ubaw z nas kibiców, że wierzyliśmy do końca. Więcej było tych co trzymali kciuki niż hejtowali was. I jaki jest tego efekt? Kolejny raz jesteśmy nabici w butelkę, nawet nie umiecie przyznać się do błędu" - wybrzmiewał pod zdjęciem Grosickiego jeden z delikatniejszych komentarzy.
Zobacz też: Żona Grosickiego: "Mąż ma fajną pozycję w kadrze"
Na początku Grosik miał nerwy ze stali i odpowiadał dyplomatycznie. Jednemu z internautów napisał, że "jest czas na pracę i na zabawę". Dodał też, że nie rozumie agresywnych uwag pod swoim adresem, tym bardziej, że bardzo przeżył porażkę. Z każdym kolejnym atakiem Kamil stawał się coraz bardziej agresywny. Kiedy jeden z fanów zadał pytanie - dlaczego piłkarz pojechał do Rosji, ten odpowiedział mu w niezbyt kulturalny sposób - "po gówn...".
Miarka się przebrała, kiedy Grosicki i jego paczka zostali nazwani "bydłem i oszustami". Na jego reakcję nie trzeba było długo czekać. Pomocnik napisał wprost, że "chciałby się spotkać na żywo" z autorem obelgi.
Jednak prócz wielu ataków pojawiło się jeszcze więcej obrońców, którzy apelowali do swojego idola, by nie przejmował się agresją internautów. Jak myślicie, Kamil Grosicki przesadził, czy słusznie bronił swojego dobrego imienia?
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.