Kammel wszystkiemu zaprzecza!

Tomasz Kammel nareszcie zdecydował się na pierwszy wywiad w prasie. Magazynowi Viva opowiada o słynnej już Kammelgate i okolicznościach zwolnienia go z TVP. Twierdzi, że cała afera wzięła się... z kłamstwa!

Prezenter twierdzi, że historia ciemnych interesów, w które zamieszana miała być także jego narzeczona Katarzyna Niezgoda, została wymyślona przez pewien dziennik, aby wzbudzić sensację i podnieść nakład. Na potrzeby tego przedsięwzięcia została wymyślona afera.

Historia jak z filmu. Były w niej emocje, sensacja, połączenie miłości i pieniędzy. Tylko prawdy zabrakło - opowiada rozgoryczony w rozmowie z Vivą.

Dalej Kammel twierdzi, że dawanie zleceń przez Niezgodę jego firmie to bzdury wyssane z palca. Tomasz podobno prowadził galę zorganizowaną przez Pekao S.A., gdy jeszcze Katarzyna nie była związana z tym bankiem i nawet nie znała osobiście prezentera!

Afera Kammelgate odbiła się na karierach obojgu z nich. Tomasza już od maja nie widujemy w TVP. Jak twierdzi - rozdmuchany skandal był tylko pretekstem do pozbycia się go ze stacji. Mój kontrakt został rozwiązany podstępnie - tłumaczy dwutygodnikowi.

Został poproszony o rozwiązanie kontraktu ze stacją za porozumieniem stron. W zamian za to kuszono go nową umową na o wiele lepszych warunkach. Jednak czas mijał, a do Kammela nikt się nie odezwał!

Dzisiaj wiem, ze ludzie, którzy za tym stali, szukając możliwości umocnienia swojej pozycji w firmie, wykorzystali nadarzający się pretekst - mówi w rozmowie z Vivą.

Pracę w banku straciła także jego narzeczona. Jednak wiadomo już, że weszła na ścieżkę sądową, by rościć swoich praw. Katarzyna nigdy nie zgodzi się na niemoralne, nieprzemyślane, nielegalne i nieuczciwe postępowanie - twierdzi były prezenter.

Dla niego ta afera miała poważne konsekwencje. Nie tylko stracił kontrakt gwiazdorski ze stacją, ale także wiele firm zrezygnowało ze współpracy z nim. Naprawdę duże pieniądze przeszły mu koło nosa.

Straciłem wielomiesięczne kontrakty z międzynarodowymi koncernami na szkolenia menadżerów, których miałem nauczyć prezentacji i wystąpień publicznych - opowiada Kammel. Jednak dodaje, że znalazły się firmy, których ten skandal nie zraził do niego, a wręcz przeciwnie - nawiązały lub pogłębiły z nim współpracę. Może to wszystko, co się stało w ostatnim półroczu, ma jakiś głębszy sens? - mówi z nadzieją Vivie.

Dużo pisało się o tym, czy związek Kammela i Niezgody nie ucierpi na tej aferze i czy ich publiczne okazywanie sobie bliskości i wsparcie nie jest zagraniem policzonym na sympatię publiczności. Jednak, jak czytamy w magazynie, Tomasz twierdzi: tworzymy bardzo dobry i bardzo szczęśliwy związek. Mam ogromną nadzieję, że tak już będzie zawsze.

Co z powrotem Kammela na wizję? Prezenter przyznaje, że na co dzień dostaje dowody sympatii widzów, którzy za nim tęsknią. Mówi Vivie: Wierzę, że wrócę na ekran, bo widzowie sobie tego życzą, a oni mają władzę absolutną. Czy czekacie na powrót Tomasza?