Karol Strasburger nie zatrudni opiekunki. "Czas tak szybko ucieka"
Zapracowane gwiazdy z małymi dziećmi nie mogą się obyć bez pomocy niani, ale Karol Strasburger jest wyjątkiem. Gospodarz "Familiady" przyznał, że po narodzinach Laury zmieniły mu się priorytety.
2019 był rokiem wielkich zmian w życiu Karola Strasburgera. Tuż po swoich 72. urodzinach ożenił się z 35-letnią Małgorzatą Weremczuk, a w listopadzie na świat przyszła ich córka Laura. Aktor po raz pierwszy został ojcem i całe swoje życie podporządkował dziecku. – Od kiedy urodziła się moja córka, pracuję tylko tyle, ile muszę. A resztę czasu spędzam z Laurą. To jest piękne, jak ona się rozwija, patrzy na mnie coraz świadomiej, uśmiecha się do mnie, bo rozpoznaje, że jestem jej tatą – powiedział w rozmowie z "Faktem".
Obejrzyj: najgłupsze wypowiedzi gwiazd o koronawirusie
- Nie chcę przegapić żadnego przełomowego momentu w jej życiu. Czas tak szybko ucieka, a ja chcę nacieszyć się tacierzyństwem – dodał Strasburger, który podjął z żoną decyzję, by nie zatrudniać obcych osób do zajmowania się Laurą.
- Chcemy sami się nią zajmować, wszystkiego uczyć i pokazywać jej świat, bo i ona stała się naszym całym światem – wyznał gospodarz "Familiady".
Media od samego początku interesują się małą Laurą, ale Strasburger nie zamierza z niej robić osoby publicznej. - Ja i Małgosia wyznajemy taką zasadę, że nie pokazujemy córki, bo to sfera naszego życia, którą chcemy zachować tylko dla siebie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram