Karolina Korwin Piotrowska szczerze o botoksie. "Nie trzeba sobie w twarz ładować syfu"
Karolina Korwin-Piotrowska nie patyczkuje się i zawsze mówi, co jej ślina na język przyniesie. Fani zarzucili jej, że używa botoksu. Odpowiedziała.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Karolina Korwin-Piotrowska ma jeden z najbardziej ciętych języków w show-biznesie. Niejednokrotnie już pokazała, że nie straszne jej wyrażać głośno swoich kontrowersyjnych opinii. Dziennikarka jak nikt potrafi także zamknąć usta hejterom. Jej najnowszy wpis o botoksie wiele wyjaśnia.
ZOBACZ TAKŻE: Korwin Piotrowska: "Ola Kwaśniewska w dniu swojego ślubu przeżyła największą traumę w życiu".
- Podobno miałam botoks. Tylko nie chce się przyznać - czytamy w najnowszym wpisie Karoliny Korwin-Piotrowskiej na Instagramie.
Dziennikarka odniosła się do plotek, jakoby poddawała się wstrzykiwaniu botoksu w różne partie ciała. Poirytowana nieprawdziwymi doniesieniami, raz na zawsze postanowiła je uciąć.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Gospodyni "#Sławy" przyznała się do stosowania zabiegów, które przynoszą ten sam efekt, co botoks. Jednak oznajmia, że nigdy niczego sobie nie wstrzykiwała. Od jakiegoś czasu korzysta za to z usług Kliniki Specjalistycznej SaskaMed. Tam trafią pod opiekę dr Rafała Kuźlika.
- Nie trzeba sobie aplikować w twarz i inne części ciała trucizny, ładować syfu w policzki i wargi i wyglądać jak lalka z seks shopu albo glonojad. Można iść na masaż. Ja tak robię. Teraz zrobiłam po dłuższej przerwie. Wielkie szczęście - ucina spekulacje Korwin-Piotrowska.
Na dowód potwierdzający jej słowa, wstawiła zdjęcie bez makijażu. "Pieszczotliwie też" pożegnała się z "fanami".
- Dodatkowo jako migrenowiec zwijający się z bólu co jakiś czas, bardzo je sobie chwale. Bądźmy zdrowi. Wszyscy. Peace - czytamy pod zdjęciem "no makeup".
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.