Karolina Wajda w szczerym wywiadzie. "Dla mojego ojca życie rodzinne nie było najważniejsze"
Długo trwało, nim zabrała głos
Minęły już cztery miesiące, odkąd pożegnaliśmy Andrzeja Wajdę, jednego z najwybitniejszych polskich reżyserów. Jego odejście wstrząsnęło całą Polską, zwłaszcza że zbiegło się z premierą nowego filmu znanego twórcy.
Szczególnie mocny cios odczuła córka Wajdy i Beaty Tyszkiewicz, Karolina Wajda. Od owego tragicznego dnia milczała, nie chcąc wypowiadać się publicznie na trudny dla niej temat. Dopiero teraz zgodziła się udzielić wywiadu dla „Vivy”. Co teraz czuje i jak wspomina zmarłego ojca? Czym się obecnie zajmuje? Tego dowiecie się z naszej galerii.
Relacje, których można pozazdrościć
Ojciec był pogodny do końca
Kobieta uchyliła rąbka tajemnicy na temat tego, jaki był jej ojciec od strony prywatnej. Wajda lubił ludzi, chętnie spotykał się z innymi filmowcami. W dodatku do końca jego mózg pracował na najwyższych obrotach. Był w świetnej formie intelektualnej. Bardzo chciał żyć, był pogodny, ciekawy kolejnego dnia. Nie poddawał się trudnościom. Gdy wrócił z gali oscarowej, powiedział mi: „Wiesz, warto długo żyć, choćby dla takich chwil” - wyznała.
Karolina nie dopuszczała do siebie myśli, że może zabraknąć jej taty. Moment ten zawsze wydawał się jej bardzo odległy, niestety w końcu nadszedł. To jest bardzo trudne, zwłaszcza gdy nie ma się własnych dzieci. Może zabrzmi to dziwnie, ale czuję się osierocona - dodała.
Pozostała bezdzietna
Sama Karolina nigdy nie zdecydowała się na posiadanie potomstwa. W rozmowie przyznała, że nie ma instynktu macierzyńskiego. Są takie kobiety, które pochylają się nad każdym wózkiem, ale to nie ja. Zawsze głównie realizowałam swoje cele. Oczywiście wiedziałam, jak powinna wyglądać rodzina, ale nigdy nie przemawiał do mnie tak silny imperatyw, żeby ją stworzyć - powiedziała.
Kobieta nie ma jednak wątpliwości, że dobrze postąpiła. Myślę, że podjęłam słuszną decyzję, bo dzieci powinno się mieć z miłości, a nie z obowiązku - stwierdziła.
Najważniejsze były filmy
Andrzej Wajda i Beata Tyszkiewicz rozeszli się, gdy ich córka miała półtora roku. Kobieta nie odczula tego mocno, ponieważ rodzice mimo podjętych kroków potrafili się odpowiednio zachować. Od mamy zawsze słyszałam same superlatywy o ojcu. Poza tym, gdy się rozstali, byłam jeszcze bardzo mała i swój świadomy świat zastałam taki, że żyli osobno - powiedziała.
Karolina mieszkała z mamą, często jednak widywała się ze słynnym ojcem. Miała świadomość tego, że bardzo ją kochał, niestety nie zawsze stawiał ją na pierwszym miejscu. Musiałam się pogodzić z tym, że dla mojego ojca życie rodzinne nie jest najważniejsze. Że ważniejsze są dla niego sprawy związane z twórczością, z filmem. Uznałam, że jego wszystkie filmy to moi starsi „bracia”, którzy zostaną na zawsze i nie powinnam być o nich zazdrosna - wyjaśniła.
Etycznie i estetycznie
Czym dziś trudni się Karolina? Studiowała prawo i zagrała w kilku filmach, wybrała jednak życie na wsi. Nigdy nie kierowałam się szaloną ambicją i może dlatego nie uwierało mnie, że nie kontynuuję drogi zawodowej moich rodziców. Zamuję się szkoleniem koni, a ostatnio też szkoleniem jeźdzców - zdradziła.
Córka Wajdy czuje się dobra w swoim fachu. Opracowałam komplesowe programy rozwoju jeździeckiego, dzięki nim moi uczniowie osiągają wyznaczone cele. To doświadczenia, dzięki którym znalazłam odpowiedzi na wiele pytań drążących mnie od dzieciństwa. Na przykład, jak jeździć na koniach, żeby to była dla nich przyjemność, i dla nas też. Zgodnie z etyką i estetyką - zakończyła.