Kasia Smutniak we włoskich mediach mówi o polskim prawie antyaborcyjnym. "Mój kraj wie tylko, jak budować nowe mury"
Polska modelka i aktorka od lat mieszkająca we Włoszech udzieliła wywiadu na temat prawa kobiet do aborcji. Alarmuje przyjaciół z zachodu Europy o zaostrzającym się prawie w Polsce.
Kasia Smutniak we Włoszech jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych aktorek, a dawniej modelek. W ostatnich latach mogliśmy ją oglądać w m.in. filmach "Oni" Paula Sorrentino i "Słodkim końcu dnia" Jacka Borcucha. Gwiazda właśnie trafiła na okładki włoskiego "Vanity Fair", gdzie wraz z polityczką Emmą Bonin rozmawiała na temat prawa kobiet do aborcji. Nie zabrakło polskich wątków.
- W Polsce dramatycznie wzrosła liczba nielegalnych aborcji, aborcji wykonywanych za granicą. Belgia otworzyła swoje granice dla Polek, które chcą jej dokonać i pozwala im zrobić to za darmo: ale jeśli nie masz 18 lat, możesz nie być w stanie zniknąć z domu na kilka dni bez wyjaśnienia tego rodzicom. (...) Nie mówiąc już o dramacie kobiet, których płody mają poważne wady rozwojowe, niedające się pogodzić z życiem: teraz są zmuszone do donoszenia ciąży, porodu, chrztu i grzebania dzieci. Wierzę, że to pozostawi głębokie ślady w społeczeństwie - twierdzi Smutniak.
Sharon Stone dowiedziała się o sytuacji w Polsce. Nie gryzła się w język
Aktorka w ostatnich miesiącach w swoich mediach społecznościowych często porusza wątki polskiej polityki. Opowiadała się za wolnymi mediami, społecznością LGBT czy przeciwko reformie edukacji przez ministra Czarnka. Ostatnio apelowała o pomoc uchodźcom na granicy polsko-białoruskiej.
- Korzystam z Instagrama, ale nie wierzę w rewolucje, które zachodzą w sieciach społecznościowych. Z tego powodu, jak tylko mogłam, protestowałam w Warszawie, aby pokazać swój sprzeciw wobec sytuacji migrantów, którzy utknęli na granicy białorusko-polskiej - powiedziała w "Vanity Fair".
Smutniak gorzko ocenia polskie społeczeństwo, twierdząc, że tracimy wolność, którą odzyskaliśmy zaledwie 30 lat temu.
- Mój kraj, który przez lata cierpiał z powodu muru, wie tylko, jak budować nowe. To halucynacje. (...) Z dnia na dzień znaleźliśmy się w społeczeństwie kapitalistycznym, upijaliśmy się wolnością i siadaliśmy. Teraz tę wolność tracimy: tak jak się pojawiła, odchodzi. Kawałek po kawałku. Wykrzykuję tę polską sprawę moim przyjaciołom nie dlatego, że Polska jest centrum świata, ale dlatego, że chcę powiedzieć: "Uważaj, to może się zdarzyć we Włoszech" - podsumowała.