Kasia Warnke ma za sobą poważną operację. "To się tak kończy niestety"

Kasia Warnke nie ukrywała tego, że była w szpitalu. 45-letnia aktorka zaniepokoiła tym faktem swoich fanów. Okazuje się jednak, że operacja, którą przeszła, nie była spowodowana nagłym wypadkiem. Wręcz przeciwnie. Gwiazda postanowiła w końcu wziąć się za naprawę dawno uszkodzonej nogi.

- Ja jestem po operacji kolana. Takiej właściwie podwójnej. Kiedyś szarżowałam na nartach i to się tak kończy niestety. To wydarzyło się dawno, to było pięć czy sześć lat temu i przyszedł teraz moment na operację - opowiadała w rozmowie z Pomponikiem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Warnke sama zdecydowała o terminie zabiegu. Połączyła przyjemne z pożytecznym. Grudniowa operacja oznaczała bowiem, że gwiazda nie będzie mogła wziąć na swoje barki za dużo pracy w okolicy świąt, które spędzi zapewne z córeczką.

- Wybrałam termin takiej szarej pogody. Takiego okresu, gdzie się nie żałuje. Tak sobie wyobrażam, że sobie wygodnie spędzę święta, że nie będę musiała za dużo pracować, bo nie mogę. Taki wybór - zdradziła.

Warnke na co dzień opiekuje się trzyletnią pociechą ze związku z Piotrem Stramowskim. Małżonkowie rozstali się w październiku. Aktorka zapytana o to, jak daje radę zajmować się Heleną po operacji nogi, wyznała:

- To jest duże wyzwanie w takim stanie nogi, natomiast mam fantastyczną pomoc mamy, jej partnera, no i taty.

O Piotrze Stramowskim nie wspomniała.

Warnke nie porzuciła całkiem swoich gwiazdorskich zobowiązań. Na jedną z ostatnich imprez przyszła, wspierając się na dwóch kulach.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozkminiamy "1899" z Maciejem Musiałem, analizujemy "Zepsutą krew" na Disney+, a także polecamy (lub nie) "Kulawe konie", "Do ostatniej kości" i "Nie martw się, kochanie". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.