Katarzyna Dowbor trafiła na ostry dyżur. "Choroba potrafi zaatakować znienacka"
Dziennikarka przeżyła trudne chwile
Nie jest tajemnicą, że Katarzyna Dowbor od wielu lat zmaga się z chorobą tarczycy. W pewnym momencie jej kariery kłopoty ze zdrowiem zbiegły się ze zwolnieniem z TVP. Na szczęście w tych trudnych chwilach mogła liczyć na Ninę Terentiew, dyrektor programową Polsatu. Dowbor otrzymała własny program „Nasz nowy dom”, zadbała o siebie i wkrótce wróciła do formy.
Niestety, choć zdawało się, że problemy z tarczycą zostały opanowane, one wróciły. Podczas kręcenia jednego z ostatnich odcinków produkcji, Kasia trafiła na ostry dyżur.
Trudno jej opanować emocje
"Jedno oko spuchło, było wyraźnie większe"
O tym, że stres może być wyjątkowo niebezpieczny, Dowbor przekonała się niedawno.
Na planie programu w Wałbrzychu poczuła się bardzo źle, a na jej twarzy widać było zmiany. Jedno oko spuchło, było wyraźnie większe, jakby wypchnięte do przodu. Pani Katarzyna trafiła na ostry dyżur okulistyczny szpitala w Wałbrzychu - czytamy w tygodniku „Świat i Ludzie”.
Złe wyniki badań
Prezenterką natychmiast zajął się lekarz. Po wykonaniu niezbędnych badań, okazało się, że poziom hormonów tarczycy znacznie odbiega od normy. Dowbor nie kryła zaskoczenia.
Kasia bardzo dba o zdrowie. Bada się, pilnuje terminów, jest pacjentką szpitala przy ul. Szaserów. Ale choroba przewlekła potrafi zaatakować znienacka. Kilka miesięcy temu Kasia badała poziom hormonów tarczycy, które mówią o tej chorobie. Wszystko było w porządku, czuła się rewelacyjnie - powiedziała w rozmowie z gazetą znajoma Katarzyny.
Terapia poskutkowała
Terapia zastosowana w wałbrzyskim szpitalu odniosła szybkie rezultaty. Dowbor mogła wrócić do pracy, a nagrania kolejnym odcinków nie stały już pod znakiem zapytania.
Wszystko jest już w porządku - uspokoiła Kasia zaniepokojonych dziennikarzy.