Uchyliła rąbka tajemnicy
Kasia Skrzynecka podzieliła się właśnie ze swoimi obserwatorami pewną ciekawostką. Chodzi o makijaż, w jakim występuje podczas spektaklu. Większość jej koleżanek i kolegów po fachu, gdy tylko skończą pracę i pożegnają się z publiką, zmywają makijaż z twarzy, by dać odpocząć skórze. Była gwiazda Polsatu postępuje jednak inaczej.
"Zawsze żartuję 'czemu tyle urody ma się zmarnować?' i - bardzo lubiąc mój 'domalowany pięknością z pudełka' wizerunek - zabieram go DO DOMU DLA MĘŻA! A niechże ma na wieczór ładną kobitę, a nie zmęczoną, w demobilu i w tłustym kremie. Wracam mu 'taka piękna' co wieczór i dopiero, gdy mąż zaśnie - moja 'hollywoodzka uroda' również spływa w kąpieli i wjeżdża regenerujący krem na noc" - napisała z charakterystycznym dla siebie humorem.
Pokazała przy tym swoje zdjęcia zrobione odpowiednio: przed spektaklem, podczas niego i już po nim. Widać, że Kasia dobrze się czuje w mocnym looku, z ciemnymi oczami i długimi rzęsami. Ceni pracę profesjonalistek od makijażu i "zabiera" ją do domu.