Kate i William świętują 12. rocznicę ślubu. Pomyśleć, że gdyby nie pewna sukienka, do niczego by nie doszło
29 kwietnia 2011 r. niemal cały świat patrzył na Londyn, gdzie następca brytyjskiego tronu brał za żonę piękną młodą kobietę, która pewnego dnia stanie się królową. Dzień ich ślubu przypominał bajkę. W tej dwójce swoje nadzieje na przyszłość monarchii pokładała Elżbieta II.
Kate i William świętują 12. rocznicę ślubu. Pomyśleć, że gdyby nie pewna sukienka, do niczego by nie doszło
Uroczystości zaślubin Williama z Kate były długo wyczekiwanym radosnym wydarzeniem. Dla brytyjskiej rodziny królewskiej to było coś więcej niż rodzinna uroczystość. Monarchia znowu zaczęła być młoda, modna, ważna i pożądana. Ludzie na nowo pokochali skostniałą instytucję, która do tej pory kojarzyła się ze zbędnymi wydatkami, starszą panią i tragiczną śmiercią jedynej lubianej postaci w tym ekscentrycznym gronie.
29 kwietnia 2011 r. rozpoczął się nowy rozdział historii monarchii. Naprawdę niewiele brakowało, a Kate i William wcale nie świętowaliby jedwabnej rocznicy ślubu. Mówi się, że wszystko zapisane jest w gwiazdach. Ale tu losowi pomogła nieco sama Kate i pewna sukienka.
Nagła zmiana planów
Kate Middleton marzyła o studiowaniu historii sztuki. Dostała się college'u w Edynburgu, ale nagle zmieniła zdanie. Postanowiła zrobić sobie rok przerwy, by potem spróbować dostać się na inną szkocką uczelnię - St. Andrews.
Nikt nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć tego kroku. Był on bardzo ryzykowny dla kariery naukowej młodej dziewczyny. Miejsce w Edynburgu miała gwarantowane, a uniwersytet St. Andrews stał się pewnego dnia szalenie popularny. Powód? Ogłoszono, że właśnie tam studiować będzie książę William. Pisały o tym wszystkie brytyjskie gazety. Kate na pewno o tym czytała.
Ta jedna sukienka
Z czasem Kate i William, będąc na tej samej uczelni i tym samym campusie, zaczęli mieć wspólne grono znajomych. Ich relacja zaczęła się od niewinnego koleżeństwa. Wiele ich łączyło, oboje kochali sport i aktywność fizyczną. Co ważne, uczestniczyli w tym samym programie Raleigh International, który umożliwia młodym ludziom wolontariat w Chile. Tam (chociaż w innym czasie) pomagali np. w nauce angielskiego czy budowie szkół.
Jednak, by uczucie zapłonęło, potrzebna była iskra. Ta pojawiła się pewnego wieczoru na charytatywnym pokazie mody zorganizowanym przez studentów St. Andrews. Siedzący w pierwszym rzędzie William nareszcie otworzył oczy i zobaczył w Kate piękną, seksowną kobietę i materiał na partnerkę. Pomogła mu w tym odkryciu przeźroczysta sukienka, którą miała na sobie na pokazie przyszła królowa Wielkiej Brytanii.
Kate na radarze
Pałac Buckingham miał umowę z brytyjskimi mediami, by te "dały spokój" synom Karola, dopóki nie skończą edukacji. Jednak news o tym, że następca tronu spotyka się z kimś na poważnie, był zbyt smacznym kąskiem dla brukowców. 20 lat temu najwięcej emocji wzbudził fakt, że Kate i William mieszkają ze znajomymi we wspólnym apartamencie.
Był to czas, gdy fotoreporterzy wzięli na cel dziewczynę księcia. Gazety płaciły za stare zdjęcia Middleton i wyznania jej przyjaciół, znajomych czy sąsiadów. Potencjalna przyszła członkini rodziny królewskiej poznała przedsmak tego, co może ją czekać w przyszłości.
"Mieliśmy przerwę"
Pierwsze ciemne chmury nad ich związkiem pojawiły się pod koniec 2006 r. Wtedy to William w ostatniej chwili odwołał swoją obecność na świętach u Middletonów, zostawiając Kate samą i zdezorientowaną. Po kilku miesiącach w mediach wybuchła wieść, że ten świetnie zapowiadający się związek to już historia.
Z okazji swoich zaręczyn William i Kate udzielili wywiadu, w którym zostali zapytani o tamtą sytuację. Książę odpowiedział dyplomatycznie, że "byli bardzo młodzi i musieli się odnaleźć". Co na to Kate? Stwierdziła, że zasmuciło ją to, ale jednocześnie wzmocniło. Faktycznie, nawet jeśli rozpaczała, to zajęła się swoim życiem, podróżami, rozwojem. Kilka miesięcy później znowu byli razem.
Zrobił z niej Kasię-Czekasię
Media brytyjskie opisywały te zwroty akcji jako swego rodzaju test dla Kate. William miał sprawdzić, czy to jest kobieta, która potrafi razem z nim udźwignąć ciężar, jakim jest korona. Oczywiście nie jest to ani eleganckie, ani fair. Brukowce nawet pozwoliły sobie na drwiny z Middleton, dając jej przydomek Katy-Waity, czyli Kasia-Czekasia.
Ponoć to właśnie Karol powiedział starszemu z synów, że zwyczajnie nie wypada zwodzić oddaną i wartościową dziewczynę tak długo. Oboje skończyli studia, był czas na kolejny ważny krok w życiu. William wreszcie stanął na wysokości zadania.
Powiedziała "tak"
William padł na kolano latem w 2010 r. Stało się to w romantycznych okolicznościach, byli z bliskimi przyjaciółmi w Kenii. Nie zapominajmy jednak, że książę zawsze był poważnym, pragmatycznym człowiekiem. Zanim uklęknął przed Kate, miał z nią rozmowę o małżeństwie, więc zaręczyny były jedynie formalnością.
Na Wyspach wybuchło szaleństwo. Poddani żyli tylko królewskim ślubem, którego datę wyznaczono na 29 kwietnia 2011 r.
Silniejsi niż kiedykolwiek
Dziś Kate i William są rodzicami trójki dzieci. Ramię w ramię pełnią obowiązki, które spadły na nich po odejściu Harry'ego i jego żony, a przede wszystkim po śmierci królowej. Poddani absolutnie ich kochają. Wielka w tym zasługa mediów, które szerokim łukiem omijają wszelkie potencjalnie drażliwe kwestie, a swoją krytykę wymierzają za to w brata księcia.
W oczach opinii publicznej są zgodni, pełni gracji, oddani sprawie i zawsze uśmiechnięci. Nie narzekają i nie komentują, realizując tym samym najważniejsze motto brytyjskiej rodziny królewskiej. Ostatnio ktoś w tłumie witającym ich w Birmingham powiedział, że Kate wygląda naprawdę ładnie. "Zawsze wygląda zachwycająco" - odpowiedział William.