Kate i William świętują 12. rocznicę ślubu. Pomyśleć, że gdyby nie pewna sukienka, do niczego by nie doszło
29 kwietnia 2011 r. niemal cały świat patrzył na Londyn, gdzie następca brytyjskiego tronu brał za żonę piękną młodą kobietę, która pewnego dnia stanie się królową. Dzień ich ślubu przypominał bajkę. W tej dwójce swoje nadzieje na przyszłość monarchii pokładała Elżbieta II.
Uroczystości zaślubin Williama z Kate były długo wyczekiwanym radosnym wydarzeniem. Dla brytyjskiej rodziny królewskiej to było coś więcej niż rodzinna uroczystość. Monarchia znowu zaczęła być młoda, modna, ważna i pożądana. Ludzie na nowo pokochali skostniałą instytucję, która do tej pory kojarzyła się ze zbędnymi wydatkami, starszą panią i tragiczną śmiercią jedynej lubianej postaci w tym ekscentrycznym gronie.
29 kwietnia 2011 r. rozpoczął się nowy rozdział historii monarchii. Naprawdę niewiele brakowało, a Kate i William wcale nie świętowaliby jedwabnej rocznicy ślubu. Mówi się, że wszystko zapisane jest w gwiazdach. Ale tu losowi pomogła nieco sama Kate i pewna sukienka.