Kazimierz Marcinkiewicz zalega z alimentami. "Jest mi winien 12 tys. zł"
[GALERIA]
Sprawa rozwodowa Marcinkiewicza i Olchowicz zdaje się nie mieć końca. Ostatnio odbyła się kolejna rozprawa o alimenty, których, jak się okazuje, były premier nie płaci. Polityk, który lubi publicznie stawać w obronie prawa i konstytucji, sam nie respektuje wyroków sądu. W rozmowie z "Super Expressem" Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz wyznała, że jej były mąż "zalega z alimentami około 11-12 tys. zł". Co jeszcze zdradziła poetka?
Znów spotkali się z sądzie
Kilka dni temu w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie odbyła się kolejna rozprawa Kazimierza Marcinkiewicza i Izabeli Olchowicz. Byli małżonkowie wciąż nie mogą porozumieć się w sprawie alimentów. Według nieoficjalnych ustaleń "Super Expressu", były premier chciałby płacić byłej żonie 2 tys. zł zamiast 5 tys. Polityk od kilku miesięcy zalega z płatnościami.
Walka o alimenty
- Obecnie z tytułu zaległości alimentacyjnych Kaz jest mi winien około 11-12 tysięcy złotych. Alimenty zostały mu zasądzone w styczniu 2016 roku w wysokości 5 tysięcy złotych miesięcznie. Od pięciu miesięcy płaci nieregularnie po 1-2 tys. zł. Jakiekolwiek prośby i upomnienia są ignorowane, pozostawione bez jakiegokolwiek tłumaczenia - wyznała Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz w rozmowie z tabloidem.
Co na to Marcinkiewicz?
Były premier nie chciał komentować sprawy. Gdy dziennikarze "Super Expressu" poprosili o komentarz, jego adwokatka odmówiła rozmowy na ten temat. Jak relacjonuje gazeta, w sądzie para, która kilka lat temu tak ostentacyjnie obnosiła się ze swoim uczuciem, zachowywała się jak zupełnie obcy ludzie.
Izabela ciągle walczy z chorobą barku
- Mam przeczulicę lewego barku i potrzebuję pieniędzy na leczenie. Potrzebuję ciągłej opieki przy myciu się, ubieraniu. Ze względu na obciążenie psychiczne chodzę na psychoterapię dwa razy w tygodniu, biorę leki przeciwbólowe na splot ramienny. Nie wiem, ale prawdopodobnie jest to długoterminowa dolegliwość - powiedziała Olchowicz "Super Expressowi". - Kazimierz Marcinkiewicz wniósł o obniżenie alimentów do 2 tys. zł. Chce także, aby rozwód był z mojej winy - dodała.
Wygląda na to, że byli małżonkowie jeszcze nie raz zobaczą się na sali rozpraw.