"Pamiętam tunel"
Poród Marysi był wyjątkowo ciężki. W pewnym momencie Kinga Dębska znalazła się w stanie krytycznym. Wszyscy na sali byli przerażeni, ale nie sama umierająca.
- To było ekscytujące uczucie absolutnej błogości. Było ciepło i jasno. Pamiętam tunel, nieistotne sceny z rodzicami i myśl, że będzie im smutno, kiedy zniknę, bo bardzo mnie ciągnęło na drugą stronę. Do dziś myślę o śmierci w jasnych kolorach, jako odejściu w inny, lepszy wymiar - wyznała w "Vivie!".
Kinga Dębska wróciła do swojego ciała. Rodzice postawili na swoim.